Nie będzie nowych budów, ceny znów pójdą w górę

Choć banki zaczęły udzielać kredytów hipotecznych, za rok może brakować lokali na rynku pierwotnym

Aktualizacja: 03.12.2009 07:17 Publikacja: 03.12.2009 02:12

Nie będzie nowych budów, ceny znów pójdą w górę

Foto: Fotorzepa, Jak Jakub Ostałowski

– Bez zaangażowania banków deweloperzy w większości nie ruszą z nowymi projektami. I to jest zła wiadomość przede wszystkim dla klientów. Cofniemy się bowiem w ten sposób o dziesięć lat, do czasów mniej cywilizowanych, kiedy budowę mieszkań finansowali głównie ich nabywcy. To nie było bezpieczne ani dla kupujących, ani dla deweloperów – uważa Jacek Bielecki, przedstawiciel Polskiego Związku Firm Deweloperskich.

[srodtytul]Raty dla Kowalskiego[/srodtytul]

Choć banki odmawiają finansowania deweloperom, to z coraz większym zaufaniem patrzą na indywidualnych klientów ustawiających się w kolejce po kredyty hipoteczne. Jak podaje Związek Banków Polskich, w III kwartale wartość nowo udzielonych kredytów na kupno nieruchomości osiągnęła już prawie 11 mld zł, czyli porównywalnie do wyników z ostatniego kwartału 2008 r.

– Liczba kredytów hipotecznych zwiększa się. W styczniu banki udzieliły 11 tys. kredytów, w czerwcu 16,7 tys., a we wrześniu prawie 19 tys. Był to wzrost o ok. 58 proc. w porównaniu ze styczniem – mówi Krzysztof Pietraszkiewicz, prezes Związku Banków Polskich.

Niewiele pomogą jednak na rynku kredyty dla indywidualnych inwestorów, jeśli deweloperzy nie będą mieli za co budować. – Wymagania banków wobec deweloperów są bardzo wysokie. Do września ub.r. mogli oni pożyczyć nawet na 100 proc. inwestycji oraz 90 proc. wartości działki. Dziś muszą mieć 30 – 50 proc. wkładu własnego i wykazać się przed bankiem przedsprzedażą – twierdzi Paweł Grząbka, prezes zarządu firmy doradczej CEE Property Group. – Podam przykład: do niedawna deweloperowi wystarczył milion złotych, by rozpocząć daną inwestycję, a dziś musi mieć 12 – 15 mln zł przy projekcie tej samej wielkości, by rozmawiać z bankiem. Jeśli nie ma, a tak jest najczęściej, bo zarobione pieniądze zamroził w ziemi, pozostaje mu czekać na zmianę restrykcyjnej polityki banków.

[srodtytul]Projekty w zawieszeniu[/srodtytul]

Zdaniem Joanny Tomczyk z firmy redNet Consulting w drugiej połowie 2010 r. należy się spodziewać ograniczenia oferty mieszkań znajdujących się w zaawansowanej fazie realizacji.

Tymczasem z danych GUS wynika, że w ciągu dziesięciu miesięcy br. rozpoczęto budowę ponad 124 tys. mieszkań, czyli o o 21,9 proc. mniej niż rok wcześniej. Zmniejszyła się liczba wydanych pozwoleń na budowę – do 152 636.

– Dlatego już w drugiej połowie 2010 r. spodziewamy się tzw. dziury podażowej. Także pierwsza połowa 2011 r. nie będzie lepsza, jeśli chodzi o liczbę nowych mieszkań na sprzedaż. Jeśli zatem podaż będzie systematycznie spadała, ceny na rynku pierwotnym będą rosnąć. Trudno precyzyjnie oszacować jak bardzo, ale o kilka procent na pewno – uważa Przemysław Pączek z firmy doradczej ProDevelopment.

Zdaniem Pawła Grząbki mieszkania najbardziej popularne mogą zdrożeć w latach 2010 – 2011 o 5 – 7, a nawet 10 proc.

– Jeśli jakiegoś towaru brakuje, to zwykle oznacza to podwyżki. Ostrożnie można szacować wzrost cen mieszkań za rok na 5 – 10 proc. – dodaje Jacek Bielecki. – Nie oznacza to jednak, że należy kupować mieszkania już, biorąc, co zostało. Bo jeśli czegoś nie można dłużej sprzedać, to nie jest to najlepszy produkt. Pewnie w dalszej perspektywie wejdą na rynek oferty lepiej zaprojektowanych mieszkań, ale już w wyższej cenie.

[ramka][srodtytul]Joanna Tomczyk, analityk w redNet Consulting[/srodtytul]

Po bardzo słabej sprzedaży mieszkań na rynku pierwotnym w IV kw. 2008 r. już w I kw. tego roku tempo sprzedaży znacznie się poprawiło. W Warszawie np. w I kwartale 2009 r. deweloperzy odnotowali wzrost sprzedaży w stosunku do wcześniejszego okresu o ponad 32 proc. Tak dobry wynik mieli także w październiku – ze stołecznego rynku zniknęło 770 lokali. Jednocześnie można było zaobserwować bardzo silną tendencję do wstrzymywania się deweloperów z rozpoczynaniem nowych inwestycji, co – wraz z rosnącym tempem sprzedaży lokali – powodowało stałe zmniejszanie się dostępnej oferty nowych mieszkań. Z rynku znikały głównie najpopularniejsze mieszkania, czyli dwu- i trzypokojowe o niewielkim metrażu.[/ramka]

Nieruchomości
Warszawa. Skanska sprzedała biurowiec P180 za 100 mln euro
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Nieruchomości
Rynek luksusowych nieruchomości ciągle rośnie. Rezydencja za 50 mln zł
Nieruchomości
Korona Legionowa na półmetku
Nieruchomości
Invesco Real Estate kupuje nowy hotel na Wyspie Spichrzów
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Nieruchomości
Trei wybuduje mieszkania w Milanówku. Osiedle na poprzemysłowym terenie