To spadek po czasach transformacji. W latach 90. firmy państwowe wyzbywały się hoteli i ośrodków wypoczynkowych. Często były położone w bardzo atrakcyjnych miejscach nad morzem, jeziorami i w górach. Chętnych więc nie brakowało.
Problem jednak w tym, że transakcje te były obarczone poważną wadą prawną. Teraz ci, którzy je kupili, chcą wyprostowania sytuacji prawnej tych nieruchomości. [b]Te ośrodki i hotele stoją bowiem wciąż na gruntach Skarbu Państwa będących w zarządzie Lasów Państwowych. Osoby, które je nabyły, nie są więc ich właścicielami, mają tylko roszczenie o zwrot nakładów na nie poniesionych. [/b]
W myśl bowiem prawa cywilnego właścicielem budynku jest ten, do którego należy grunt (od tej zasady są wyjątki, np. w wypadku użytkowników wieczystych).
Teraz osoby, które kupiły ośrodki lub hotele (a jest ich według sejmowej komisji 15 tys.), domagają się zmian przepisów i przyznania prawa pierwokupu całej nieruchomości. Dzięki temu, gdyby Lasy Państwowe chciały taki ośrodek lub hotel sprzedać, nie miałyby prawa ich pominąć. A gdyby to zrobiły, taka umowa byłaby nieważna. Propozycję takich zmian posiadacze ośrodków wypoczynkowych przedstawili komisji "Przyjazne państwo".
Parlamentarzyści podjęli decyzję, że prac legislacyjnych nie rozpoczną. Jednak ich zdaniem problem rzeczywiście istnieje i trzeba znaleźć jego rozwiązanie. Dlatego wystąpili z dezyderatem do Ministerstwa Środowiska o przeanalizowanie dotychczasowych przepisów dotyczących gospodarki leśnej i lasów państwowych.