Reklama

Warszawski architekt apeluje o ład przestrzenny w stolicy

Warunki zabudowy powinny być wydawane zgodnie ze studium planistycznym miasta – mówi architekt Grzegorz Buczek. I pisze list otwarty w tej sprawie do władz Warszawy

Publikacja: 17.09.2010 04:30

Warszawski architekt apeluje o ład przestrzenny w stolicy

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

Bezpośrednią przyczyną napisania listu było orzeczenie NSA, wprawdzie z Torunia, które mówi o tym, że warunki zabudowy wydawane inwestorom nie mogą być sprzeczne z obowiązującym w mieście studium. A ponieważ ja mówiłem o tym wielokrotnie, a mam wrażenie, że bezskutecznie, zdecydowałem się na taką formę – mówi architekt Grzegorz Buczek, który jest jednocześnie członkiem Rady Architektury i Rozwoju Warszawy przy prezydencie stolicy.

Warunki zabudowy wydawane są wówczas, gdy na danym terenie nie ma obowiązującego miejscowego planu zagospodarowania. Obowiązuje tzw. dobre sąsiedztwo, które – jak twierdzą architekci – bardzo się poszerza. Efekt jest taki, że w rejonie niskich domków czy terenów zielonych deweloper dostaje pozwolenie na budowę wieżowca, bo urzędnik dopatrzył się podobnego kilka ulic dalej. Taki przykład jest np. we Włochach, gdzie w starej części dzielnicy wyrosły wysokie apartamentowce.

– Przykłady można mnożyć. Wątpliwe warunki zabudowy i idące za tym inwestycje znajdziemy na Woli i Żoliborzu. Innym przykładem może być np. zgoda na wyburzenie obiektu, który w studium jest określony jako dobro kultury współczesnej – wylicza Buczek. I przyznaje, że w stolicy ład przestrzenny i studium, które wyznacza jego politykę, nie do końca są przestrzegane.

– I dochodzi do kuriozalnych przypadków, kiedy to studium trzeba zmienić pod dyktando warunków zabudowy – mówi Buczek. Przyznaje, że ma nadzieję, iż jego list i zmiana orzecznictwa sądów administracyjnych poprawią sytuację w Warszawie. – Jeśli władze stolicy zaakceptują te stanowiska, doprowadzą do tego, że tzw. wuzetki będą wydawane w zgodzie ze studium – mówi Buczek.

Władze miasta na razie w sprawie listu się nie wypowiadają.

Reklama
Reklama

– Ale przypominam, że w Biurze Architektury staramy się „wuzetek” pilnować – mówi dyrektor Marek Mikos. – Jeśli wnioski o nie są sprzeczne ze studium, to decyzję o warunkach zabudowy konsultujemy z zespołem koordynującym, czyli zarządem miasta.

Dyrektor przyznaje jednak, że są przypadki np. parku Zajdla czy ul. Puławskiej, gdzie „wuzetka” sądownie wymusza zmiany w studium.

– Dlatego, choć treści listu nie znam, to ideę popieram – mówi wiceprzewodnicząca komisji ładu przestrzennego radna Agnieszka Kuncewicz. – Zgodność warunków zabudowy ze studium miejskim to szansa na zachowanie ładu przestrzennego.

Ale dyrektor Mikos ma wątpliwości. Twierdzi, że jednostkowe orzeczenie sądu nie przesądza o wadze studium.

– Tym bardziej że jest już projekt nowelizacji ustawy sejmowej o planowaniu przestrzennym, która idzie w przeciwną stronę – mówi Mikos. – Miasto będzie mogło odmówić wydania warunków zabudowy tylko na podstawie prawnej, a nie powołując się na jakiś ład przestrzenny czy studium .

Bezpośrednią przyczyną napisania listu było orzeczenie NSA, wprawdzie z Torunia, które mówi o tym, że warunki zabudowy wydawane inwestorom nie mogą być sprzeczne z obowiązującym w mieście studium. A ponieważ ja mówiłem o tym wielokrotnie, a mam wrażenie, że bezskutecznie, zdecydowałem się na taką formę – mówi architekt Grzegorz Buczek, który jest jednocześnie członkiem Rady Architektury i Rozwoju Warszawy przy prezydencie stolicy.

Pozostało jeszcze 83% artykułu
Reklama
Nieruchomości
Mieszkanie dla singla, dla pary, dla rodziny. To dobry czas na szukanie lokalu?
Nieruchomości
Popyt na biura nakręcają renegocjacje umów
Nieruchomości
Trójmiasto zdominowało rynek mieszkań premium. Ta część rynku też nie ma lekko
Nieruchomości
Deweloperzy lubią „obwarzanki” i kurorty. A co lubią klienci?
Nieruchomości
„Pomysły” deweloperów, czyli jak z domu może powstać blok
Materiał Promocyjny
Jak sfinansować rozwój w branży rolno-spożywczej?
Reklama
Reklama