Osoba, która chce budować na terenach nieobjętych miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego, musi uzyskać decyzję o warunkach zabudowy. Jeden z warunków, jaki trzeba spełnić, dotyczy dobrego sąsiedztwa (mówi o tym art. 61 ust.1 pkt 1 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=C84791CA520454E12E2B73D3CC7BB30B?id=169354]ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym[/link]).
Oznacza to, że [b]działkę można zabudować tylko wtedy, gdy w okolicy jest chociaż jedna zabudowana działka[/b]. Planowana inwestycja musi nawiązywać do tej istniejącej już na sąsiednich działkach zabudowy odnośnie m.in. linii zabudowy, gabarytów obiektu.
[wyimek][b]Zobacz[/b] też nasz poradnik: [link=http://www.rp.pl/temat/450962_Formalnosci_przed_budowa_domu.html]Formalności przed budową domu[/link][/wyimek]
Ustawa o planowaniu nie zawiera m.in. definicji działki sąsiedniej. Sami urzędnicy podejmują więc decyzję, co należy rozumieć przez działkę sąsiednią. Nie ma z tym obecnie większego problemu. Przez lata stosowania tego przepisu obrósł on w orzecznictwo.
[b]WSA z Olsztyna w swoim wyroku z 10 listopada 2009 r. (II SA/0I 869/09)[/b] stwierdził np., że działka sąsiednia nie musi przylegać do granicy terenu, na którym planowana jest inwestycja. Pojęcie to należy odnieść do terenów położonych w okolicy tworzącej pewną urbanistyczną całość. Całość ta nie może być pojmowana zbyt rozlegle, gdyż pojęcie sąsiedztwa narzuca pewną bliskość.