Mamy jednak do czynienia raczej z powrotem do zdrowej kondycji rynku niż z kolejnym boomem – twierdzą eksperci. W 2007 r. wartość zawartych transakcji na rynku nieruchomości komercyjnych była o ok. 68 proc. wyższa niż obecnie, natomiast w rekordowym 2006 r. – prawie dwukrotnie wyższa. Zapytaliśmy ekspertów, co w tym roku istotnego wydarzyło się na rynku.
[srodtytul]Maciej Krenek, członek zarządu RE Project Development[/srodtytul]
– Mijający rok był dla branży nieruchomości dużo bardziej łaskawy niż poprzedni. Nie sprawdziły się prognozy masowych upadłości firm deweloperskich i zapaści rynku nieruchomości. Przez inwestorów zagranicznych zaczęliśmy być więc postrzegani jako dużo pewniejszy rynek niż np. Hiszpania czy Irlandia. Dobra koniunktura gospodarcza i wzrost na poziomie około 3 proc. z pewnością wpłyną pozytywnie na branżę nieruchomości. Obecnie widać pewne ożywienie na rynku, choć ilość transakcji wciąż nie jest duża. Deweloperzy wznawiają budowy zarzucone w momencie kryzysu finansowego. Pojawia się również zainteresowanie zakupem gruntów pod budowę obiektów komercyjnych. Czeka nas okres powolnego, choć systematycznego ożywienia.[srodtytul]Piotr Mirowski, menedżer ds. transakcji w dziale usług inwestycyjnych Colliers International[/srodtytul]
– Wzrasta zainteresowanie inwestorów innymi dużymi miastami niż Warszawa, np. Wrocławiem lub Krakowem. Świadczy to o rosnącym zaufaniu do rynków lokalnych.
Gracze aktywni w tym roku to Union Investment, RREEF, SEB Asset Management oraz Commerz Real, a także fundusz AEW Europe. Spodziewamy się, że w przyszłości grono kupujących poszerzy się o polskie fundusze inwestycyjne oraz fundusze emerytalne. Trend zakupu nieruchomości biurowych przez rodzime fundusze jest widoczny na zachodzie Europy oraz w krajach takich jak Kanada. Polska podąży tym tropem.