Do RPO wpływają skargi od najemców mieszkań towarzystw budownictwa społecznego zagrożonych upadłością. Czują się pokrzywdzeni, ponieważ nie mogą wykupić lokali, w których mieszkają. Tymczasem większość z nich, zanim TBS wynajął im lokale, wpłaciła partycypację, wynoszącą na ogół 30 proc. kosztów budowy lokalu.
Również syndycy mas upadłościowych tych towarzystw w pismach do rzecznika zwracają uwagę na trudności związane ze sprzedażą nieruchomości wchodzących w skład masy upadłościowej TBS.
[wyimek]Kiedy powstawały pierwsze TBS, nikt nie przypuszczał, że może dojść do ich upadłości [/wyimek]
Dzieje się tak dlatego, że [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=133092]ustawa z 26 października 1995 r. o niektórych formach popierania budownictwa mieszkaniowego[/link] (dalej: ustawa o TBS) zawiera zakaz sprzedaży lokali wybudowanych przy wykorzystaniu środków publicznych. Wynika to z art. 15e ust. 2 tej ustawy. Zdaniem syndyków zakaz ten ogranicza w istotny sposób likwidację majątku upadłego TBS, może on bowiem zbywać tylko całe budynki, a pojedynczych lokali już nie.
Tymczasem jest już przykład z życia wzięty, z którego wynika coś zgoła innego. Otóż w wypadku jednego z upadających towarzystw udało się najemcom wykupić lokale w jednym z budynków. Rada wierzycieli (wśród nich był także Bank Gospodarstwa Krajowego, który skredytował budowę) podjęła uchwałę o wyrażeniu zgody na sprzedaż z wolnej ręki mieszkań. Uchwały tej nie zakwestionował ani sędzia komisarz, ani też notariusz sporządzający akty sprzedaży tych lokali. W efekcie najemcy wykupili lokale, a sąd rejonowy (wydział wieczystoksięgowy) założył księgi wieczyste.