• W Krakowie było to odpowiednio 3,4 i 7,4 tys. zł za 1 mkw. We Wrocławiu w analogicznym czasie ceny 1 mkw. nowego „M” poszły w górę z 3 do 7,1 tys. zł – wyliczają analitycy z portalu Tabelaofert.pl, którzy prześledzili sytuację na rynku pierwotnym od 2004 r. (patrz tabela).
• Jak przypomina Maciej Dymkowski, szef portalu Tabelaofert.pl, w 2004 r. rynek dyktował dobre ceny. – Stawki utrzymywały się na niskim, stabilnym poziomie. Warto było kupować mieszkania, które już niebawem zaczęły szybko drożeć – mówi Maciej Dymkowski. Dodaje, że na początku 2005 r. średnie ceny 1 mkw. mieszkania w Warszawie wynosiły ok. 4 tys. zł.
• To początek hossy, stawki zaczynają rosnąć. Podaż jest wciąż zbyt niska. Rosnący popyt pozwala na dyktowanie wysokich cen. Widać to najlepiej na przykładzie Warszawy, Wrocławia, Krakowa i Trójmiasta, gdzie średnie stawki za 1 mkw. w 2006 roku są o kilkadziesiąt procent wyższe niż w 2005 r. W pozostałych miastach ta tendencja będzie widoczna w kolejnym roku.
• Jak zauważa Maciej Dymkowski, począwszy od końca 2005 r. w Warszawie, Krakowie, Wrocławiu i Trójmieście (a w Katowicach, Łodzi i Poznaniu – od końca 2006 r.) aż do trzeciego kwartału 2007 r., ceny ofertowe rosną o kilka – kilkanaście procent na kwartał. – Ceny ofertowe są zbliżone do cen sprzedaży. W przypadku nadpopytu praktycznie nie ma mowy o negocjacji stawek – przypomina Dymkowski.
• Od połowy 2007 r. w kraju następuje wyraźny i pogłębiający się spadek popytu na mieszkania, które sprzedają się kiepsko. Rośnie bowiem średnie oprocentowanie kredytów hipotecznych w rodzimej walucie (z 5,6 w styczniu 2007 r. do 7 proc. w styczniu 2008 r.).– Co więcej – na rynek wciąż trafiają kolejne projekty. Mimo to w 2008 r. w większości miast – bez Łodzi i Trójmiasta – odnotowano najwyższe ceny – przypomina Maciej Dymkowski. – Stawki spadają powoli. Proces ten trwa cały 2009 i 2010 rok. Jedynie Trójmiasto nie notuje obniżek średniej ceny – podaje.