Stołecznym rynkiem rządzą upusty

Idealne mieszkanie dla Kowalskiego jest dobrze skomunikowane z centrum miasta, ma dwa pokoje i 38 – 55 mkw. powierzchni

Publikacja: 07.05.2011 12:00

42-metrowe mieszkanie przy ul. Nowosieleckiej, w budynku z 2002 r., kosztuje 407 tys. zł (9,7 tys. z

42-metrowe mieszkanie przy ul. Nowosieleckiej, w budynku z 2002 r., kosztuje 407 tys. zł (9,7 tys. zł za mkw.)

Foto: Materiały Inwestora

Dziś sfinalizowanie transakcji sprzedaży mieszkania zależy od zdolności kredytowej potencjalnego nabywcy. Dlatego najważniejsze atuty oferty to: przecena, upust czy obniżka stawki wywoławczej.

– Nawet jeśli kupcowi bardzo odpowiada konkretna nieruchomość, nadal negocjuje stawkę i jest gotów poczekać albo po prostu szuka dalej – tłumaczy Olimpia Bronowicka, rzecznik Polskiej Federacji Rynku Nieruchomości.

Zdaniem pośredników najlepszym czasem na rynku nieruchomości był koniec lat 90. – Wtedy klasa średnia wyprowadzała się na przedmieścia do pięknych, wymarzonych domów. Od 2007 r. rynek jest w zapaści, a oczekiwania klientów stopniowo studzone są malejącą zdolnością kredytową i nadal zbyt wysokimi cenami nieruchomości – mówi Joanna Lebiedź z biura nieruchomości Lebiedź i Lebiedź.

Jeszcze kilka lat temu kupowano chętnie mieszkania o dużych metrażach, np. trzy pokoje o pow. 90 – 120 mkw. albo dwa o pow. 50 – 60 mkw.

– Obecnie klienci są bardziej wymagający, oczekują wyższego standardu nieruchomości i lepszych warunków zawierania transakcji. Nadal mocno negocjują warunki sprzedaży, a przede wszystkim oczywiście cenę. Poszukują mieszkań mniejszych, bardziej funkcjonalnych, tzw. oszczędnych, np. dwupokojowych do 50 mkw. lub trzypokojowych do 80 – 90 mkw. – wylicza Karolina Brzezińska z RE/MAX Top Nieruchomości.

Jej zdaniem najszybciej nabywcę znajdą dziś dwa pokoje o pow. do 55 mkw. Tymczasem Joanna Lebiedź uważa, że najczęściej kupowane są dwa pokoje, ale o powierzchni 38 – 48 mkw., lub nawet pokój z kuchnią.

– Dziś klient kupujący mieszkanie chce mieć blisko do pracy, do centrum miasta, do parku i centrum handlowego. Najbardziej popularne piętra to drugie lub trzecie. Najłatwiej sprzedają się lokale w nowych blokach, wybudowanych po 2000 r. – wylicza Olimpia Bronowicka.

Młode rodziny z dziećmi często szukają ofert w pobliżu domu rodzinnego, aby łatwiej w razie potrzeby móc korzystać z pomocy dziadków. Pierwsze mieszkanie dość często kupowane jest na rynku wtórnym, aby uniknąć kosztów i trudów samodzielnego wykończenia.

– Choć klienci chętniej kupują lokale w budynkach kilkuletnich, w ubiegłym roku wzrosło zainteresowanie lokalami z tzw. wielkiej płyty, gdyż są znacznie tańsze od nowych – twierdzi Karolina Brzezińska.

Joanna Lebiedź zapewnia, że trafiają się jednak klienci skłonni zaakceptować wyższą stawkę lokalu, gdy widzą np. jego wyższy standard wykończenia czy lepszą, prestiżową lokalizację.

– Niektórych przekonuje również cisza czy ładny widok z okna. Pojawiają się również osoby zainteresowane ofertami w odrestaurowanych kamienicach – dodaje Olimpia Bronowicka.

Ładny widok, prestiżowa lokalizacja czy lokum w odnowionej kamienicy oznaczają jednak transakcję z wyższe półki. A takie stanowią mały odsetek umów na stołecznym rynku nieruchomości.

Nieruchomości
Obiekty handlowe rosną w mniejszych miastach. Debiutują u nas nowe marki
Nieruchomości
Hiszpański rynek nieruchomości kusi, ale się zmienia. Polacy poprawią rekord?
Nieruchomości
Kupujący mieszkania chcą sobie „zaklepać” najlepsze okazje
Nieruchomości
Wielki park logistyczny w Nowym Modlinie
Nieruchomości
Polacy chcą kupować nieruchomości nie tylko w Hiszpanii