Mimo ożywienia na rynku nieruchomości kondycja firm budowlanych nie poprawia się. Ze względu na silną konkurencję cenową wiele kontraktów jest realizowanych przez generalnych wykonawców na granicy opłacalności lub też poniżej. – Projekty często się przeciągają, kontrakty są zrywane lub też koszty przerzucane są na podwykonawców. To powoduje dalsze zatory płatnicze – twierdzi Marcin Siwa, dyrektor działu oceny ryzyka w Coface Poland.
Więcej upadłości
Zdaniem Marcina Siwy, branża budowlana jest obecnie jedną z najbardziej ryzykownych. Nadal dość często firmy związane z tym sektorem bankrutują i ta tendencja ciągle się nasila.
– W 2010 r. w tym sektorze zanotowaliśmy o 20 proc. więcej upadłości niż rok wcześniej. W ciągu czterech miesięcy tego roku upadło także więcej firm budowlanych niż w podobnym okresie w 2010 r. Rynek mieszkaniowy odradza się powoli i nie widać tu szczególnego przełomu. Wprawdzie kredytów hipotecznych przybywa, ale popyt nie rośnie w oczekiwanym tempie. Ceny mieszkań też są raczej stabilne. Na wyższe marże nie ma zatem co liczyć. A mniejszy ruch w budownictwie odbija się także na hurtownikach. Konkurencja w tym segmencie jest bowiem bardzo duża, a marże niskie. Każda utrata należności może spowodować problemy z płynnością i zagrożenie dla istnienia firmy – opowiada Marcin Siwa.
Firmy (zarówno duzi, główni wykonawcy, jak i podwykonawcy), aby zdobyć zlecenia znacznie obniżyły swoje marże, by dzięki temu dostać zlecenie i spłacać wcześniejsze zobowiązania za sprzęt, materiał itp. Liczyły też na możliwość późniejszej renegocjacji umów, dopisania nieuwzględnionego w ofercie zakresu kosztów do aneksu, co często miało miejsce kilka lat temu, w czasach hossy. – Jednak obecnie inwestorzy usztywnili się i nie mogą sobie na to pozwolić – twierdzi Piotr Pławski, kierownik zespołu ds. oceny ryzyka branży budowlanej w spółce Euler Hermes.
Sezon ratuje sytuację
Przedstawiciele spółki windykacyjnej Intrum Iustitia obserwują w ciągu ostatnich dwóch lat wzrost liczby dłużników w branży budowlanej w porównaniu z innymi podmiotami, np. z branży reklamowej czy telekomunikacyjnej.