Dziś w każdym dużym mieście najemcy mogą liczyć na korzystne warunki umów typu pre-let, czyli przedwstępnych, zawieranych jeszcze przed rozpoczęciem projektu. Wkrótce może się to jednak zmienić, bo popyt na biura rośnie. W pierwszej kolejności wynajmują się te istniejące, ale coraz więcej firm pyta o te w budowie, ze względu na pakiety zachęt dla najemców.
– Umowy pre-let będą koniecznością w niektórych miastach, np. w Trójmieście czy Szczecinie, z uwagi na brak dostępnej powierzchni „od ręki" – prognozuje Daniel Bienias, dyrektor działu powierzchni biurowych w CB Richard Ellis.
Są nowe projekty
W największych miastach w kraju na koniec I kw. br. w budowie znajdowało się ok. 840 tys. mkw. pow. biurowej, z czego ok. 60 proc. będzie oddawane do użytku w 2012 r. – Ponad połowa powstaje w stolicy (ok. 450 tys. mkw.), podczas gdy w Katowicach do końca 2012 r. przybędzie zaledwie 20 tys. mkw., w dwóch projektach Galeria Katowicka Office Building (13 tys. mkw.) i Górnośląski Park Naukowy I (7 tys. mkw.) i – wyliczają analitycy z CB Richard Ellis.
Ich zdaniem ożywienie popytu ze strony klientów korporacyjnych (ok. 550 tys. mkw. biur wynajętych w Warszawie oraz około 230 tys. mkw. w miastach regionalnych w 2010 r.) pociągnęło za sobą rozpoczęcie realizacji nowych inwestycji. – W 2011 r. popyt może być nawet wyższy niż w poprzednim roku, gdyż już w I kw. 2011 r. w stolicy wynajęto ok. 200 tys. mkw. biur, a w miastach regionalnych ok. 60 tys. mkw. – szacuje Agnieszka Sosnowska z Jones Lang LaSalle.
Deweloperzy, którzy powrócili w drugiej połowie 2010 r. na rynek, coraz częściej budują na zasadach spekulacyjnych, czyli bez podpisanych umów najmu. We Wrocławiu, gdzie pustostany wynoszą 2,1 proc., powstaje dużo biur, ale w Katowicach wysoki wskaźnik dostępnej powierzchni (17 proc.) ogranicza inwestycje.