Za 75-metrowy apartament w centrum Londynu trzeba dziś zapłacić równowartość prawie 4,7 mln złotych - podaje Home Broker. Analitycy tej firmy wyliczają, że w ostatnich 12 miesiącach średnia wartość nieruchomości wzrosła w Londynie o ponad 9 proc.
- Czy za rok wynik też będzie tak optymistyczny? Wydawałoby się, że dzięki organizacji tak dużej imprezy sportowej rozwija się infrastruktura i rośnie popularność danej lokalizacji, co powinno sprzyjać wycenom nieruchomości - mówi Bartosz Turek, analityk rynku nieruchomości w Home Broker. - Niestety historia letnich olimpiad tego nie potwierdza. Pogorszenie na rynkach widoczne było w rok po organizacji igrzysk w Pekinie, Atenach i Atlancie. Inaczej było jedynie w Sydney - dodaje analityk.
Według niego jeśli ktoś zamierza zainwestować w nieruchomość w mieście organizującym sportową imprezę, musi się do tego odpowiednio wcześnie przygotować. - W Pekinie w ciągu roku przed organizacją igrzysk ceny nieruchomości wzrosły aż o ponad 24 proc. - podaje Bartosz Turek. - Po igrzyskach dynamika wyraźnie wyhamowała. W połowie 2009 roku w Pekinie płacono za nieruchomości przeciętnie o 2,6 proc. więcej niż w czasie imprezy sportowej. Wciąż były to jednak wzrosty - przyznaje analityk.
Podkreśla, że inaczej sytuacja wyglądała w Atenach, gdzie igrzyska odbywały się w 2004 roku. - W ciągu roku przed tą imprezą przeciętna nieruchomość traciła na wartości ok. 0,3 proc. W rok później było to już -5,4 proc. W Atlancie wzrost cen zwolnił z 5,3 proc. przed igrzyskami do 2,8 proc. po ich zakończeniu - podaje Home Broker.
Patrz: Charakterystyka rynków nieruchomości w miastach organizujących letnie igrzyska olimpijskie