Na rabat nie ma co jednak liczyć, kupując mieszkanie w cenie poniżej 250 tys. zł. Tak wynika z analiz Emmersona, firmy doradczej i pośredniczącej w obrocie nieruchomościami.
– Klienci zainteresowani zakupem mieszkań są nie-ustannie bombardowani doniesieniami na temat promocji i obniżek cen nieruchomości. Sprawdziliśmy, jak skuteczne bywają negocjacje – mówi Jarosław Mikołaj Skoczeń z Emmersona. Analitycy porównali ceny wywoławcze i transakcyjne mieszkań używanych na pięciu głównych rynkach nieruchomości w kraju – w Warszawie, Krakowie, Wrocławiu, Poznaniu i Gdańsku – jakie obowiązywały w lipcu. – Średnia wynegocjowana przez nabywców zniżka wynosiła w ubiegłym miesiącu 7 proc. – podaje Skoczeń. Dodaje, że najwyższe rabaty sięgały 34 proc. – Nie brakowało jednak transakcji, w których kupujący zaakceptował cenę ofertową bez żadnych negocjacji – zastrzega przedstawiciel Emmersona.
34 procent
sięgają najwyższe rabaty, jakie można było uzyskać, kupując w lipcu mieszkanie w największych miastach – podaje Emmerson
Podkreśla, że jeśli sprzedającym zależy na szybkiej transakcji, są bardziej skłonni do udzielania rabatów. – Potwierdza się także teza, że im wyższa cena wyjściowa mieszkania, tym większa zniżka. Sprzedający najdroższe apartamenty są świadomi mniejszego popytu na takie nieruchomości. Kiedy pojawia się zainteresowany klient, z reguły nie upierają się przy zaproponowanej cenie – przyznaje Jarosław Mikołaj Skoczeń.