– Praktycznie niemal w każdym banku przy okazji zaciągania kredytu mieszkaniowego klientowi jest oferowane ubezpieczenie na życie, produkt inwestycyjny, a co najmniej karta kredytowa lub debetowa. Osoby, które nie chcą skorzystać z ubezpieczeń czy nie chcą oszczędzać za pośrednictwem banku, mają ograniczony wybór kredytów hipotecznych – mówi Michał Krajkowski, główny analityk Domu Kredytowego Notus.
Dodatkowe produkty
Analityk Notusa dodaje, że teoretycznie każdy bank ma w swojej ofercie kredyt mieszkaniowy bez sprzedaży wiązanej, ale na ogół są to oferty bardzo drogie, z marżą sięgającą nawet 7 proc. dla ofert w PLN. Dopiero po zdecydowaniu się na ubezpieczenie czy inwestycję część banków jest skłonna zaoferować marżę poniżej 2 proc. – Na rynku pozostała jednak całkiem liczna grupa banków, która oferuje tani kredyt bez tak skomplikowanego i kosztownego crossellingu, czyli sprzedaży wiązanej. Tam założenie konta, karta debetowa lub kredytowa, stałe zasilania konta i ewentualnie ubezpieczenie nieruchomości za pośrednictwem banku wystarczą, by kredyt był tańszy, a dodatkowe produkty nie podnosiły radykalnie comiesięcznych kosztów – dodaje Michał Krajkowski (oferty wybranych banków – w tabeli obok).
Także Halina Kochalska, analityk Open Finance, przyznaje, że już od dłuższego czasu wcale niełatwo pożyczyć na mieszkanie, nie kupując przy okazji dodatkowych produktów bankowych. – Gdy średnia marża kredytów powiązanych z dodatkowymi produktami wynosi 1,5 proc. – dla zobowiązania w wysokości 270 tys. zł, na 90 proc. wartości nieruchomości, udzielonego na 25 lat trzyosobowej rodzinie z dochodami 6 tys. zł – to już dla kredytu bez tzw. cross sellu jest to ponad 2,2 proc. W górę idzie też wysokość prowizji z średniej 1 proc. do ponad 2 proc. – wylicza Halina Kochalska.
7 proc.
sięgają marże kredytów hipotecznych w PLN bez wykupienia dodatkowych produktów, np. ubezpieczenia