Miejscowości podwarszawskie oferują dziś w sumie ok. 4,5 tys. mieszkań deweloperskich. Niemal połowa pochodzi z projektów gotowych. Dla porównania – w ubiegłych latach lokale gotowe stanowiły jedną trzecią całej podaży, która oscylowała w 2011 r. na poziomie ok. 4,2 tys. lokali, a w 2010 r. – 3,8 tys. mieszkań – wyliczają przedstawiciele serwisu redNet Property Group.
– Rynek mieszkań realizowanych przez deweloperów pod Warszawą rządzi się swoimi prawami. Główna różnica w porównaniu z rynkiem w Warszawie to brak możliwości oferowania mieszkań w programie „Rodzina na swoim". Ze względu na niższy limit (niecałe 3,5 tys. zł za mkw.) prawie 98 proc. oferty mieszkań nie może być zakupione z rządową dopłatą – twierdzi Łukasz Madej, szef firmy doradczej ProDevelopment.
Z kolei Przemysław Kotwicki z serwisu otoDom.pl uważa, że sporo klientów rezygnuje dziś ze swoich aspiracji i decyduje się na tańsze nieruchomości spełniające podstawowe oczekiwania. – Warunkiem zainteresowania nabywców takimi inwestycjami jest na pewno dobra komunikacja z centrum miasta. Wtedy nawet osiedla oddalone o 40–50 km od centrum Warszawy mogą się cieszyć sporym zainteresowaniem – zapewnia Przemysław Kotwicki.
Jednocześnie infrastruktura pozostawiająca ciągle wiele do życzenia odstrasza gros potencjalnych zainteresowanych. – Lokalizacje podmiejskie zaczną się rozwijać najwcześniej dopiero po 2015 r., wraz z oddaniem do użytkowania trasy S8 Salomea–Wolica czy zakończeniem modernizacji trasy kolejowej Warszawa–Radom – prognozuje Łukasz Madej.
Oznacza to, że w najbliższych dwóch–trzech latach na klientów będzie czekało sporo mieszkań, do których można się niemal od razu wprowadzić. W dodatku podaż gotowych ofert pod Warszawą znacznie zwiększyła się w ciągu ostatnich trzech miesięcy, gdyż w tym czasie ukończono wiele inwestycji. Według serwisu RynekPierwotny.com najwięcej gotowych lokali pochodzi