Kwestia ta wynikła w sporze o zwrot ponad 1 mln zł zadatku. Wręczyła go podczas podpisywania umowy przedwstępnej na kupno niewielkiej działki (za 6 mln zł) położonej w centrum Wrocławia spółka deweloperska. Jej właścicielami są Izraelczycy (Żydzi), co dla tego sporu jest istotne.
Na cmentarzu czy nie
Otóż przed podpisaniem umowy przyrzeczonej wycofali się oni z tej transakcji, gdyż okazało się, że działka, leżąca niedaleko Dworca Głównego, może być fragmentem dawnego cmentarza żydowskiego. Wprawdzie zamknięto go ponad 100 lat temu i jeszcze przed wojną przekazano miastu na cele komunalne (po wojnie zbudowano na tej działce garaże), ale zgodnie z zasadami wyznania Mojżeszowego cmentarz jest miejscem świętym i nie wolno czerpać z niego zysków.
Kwestia ta ujawniła się nabywcom – tak przynajmniej twierdzą – kiedy postanowili zmienić plan inwestycji. Pracownia architektoniczna zwróciła im uwagę, że przed jej rozpoczęciem niezbędne będzie przeprowadzenie na tym obszarze prac archeologicznych. Działka położona jest bowiem na terenie dawnego cmentarza żydowskiego bądź tuż przy nim, w tzw. pasie spacerowym.
Tymczasem wypis z miejscowego planu, który kupujący oglądali przed zawarciem umowy, mówił jedynie, że teren objęty jest ochroną konserwatorską ze względu na możliwe w tych okolicach zabytki archeologiczne. Przewidywał jednak na tej działce zabudowę.
Formalnie jest to sprawa o wykreślenia z księgi wieczystej hipoteki zabezpieczającej zwrot zadatku, który sprzedający – troje współwłaścicieli działki – zatrzymali.