Sąd Apelacyjny w Łodzi (sygnatura akt: I ACa 1174/12) oddalił powództwo o wydanie rzeczy z mieszkania i zapłatę 40 tys. zł tytułem odszkodowania. Chodziło o spór pomiędzy właścicielką mieszkania a osobą, która deklarowała się, że kupi jej lokal. Nigdy jednak do tego nie doszło. Potencjalny nabywca jednak w nim pomieszkiwał.
Zanim doszło do tego sporu, przez dłuższy czas mieszkanie stało puste. Należał ono do starszej osoby, która przebywała w domu opieki społecznej. Lokalem opiekowała się jej córka, która wyjechała do pracy do Kuwejtu. Postanowiła więc mieszkanie matki sprzedać, w między czasie matka zmarła a ona odziedziczyła lokal.
Poprosiła znajomą, by zamieściła w prasie ogłoszenie z ofertą sprzedaży mieszkania oraz pokazywała je potencjalnym kupcom.
Znajoma znalazła chętnego, a syn sprzedającej spisał umowę przedwstępną i przekazał klucze do mieszkania kupującemu, a ten wpłacił zadatek w wysokości 10 tys. zł.
W międzyczasie córka właścicielki lokalu wróciła do Polski i postanowiła sfinalizować transakcję. Miała jednak problem ze skontaktowaniem się z potencjalnym kupcem. Postanowiła więc poszukać innego nabywcy. Chciała też zwrócić wpłacone pieniądze, nie wiedziała jednak na jakie konto je przesłać. Ostatecznie złożyła je do depozytu sądowego.
Pierwszy potencjalny kupiec, któremu to właścicielka zwróciła pieniądze, zażądał zapłaty kwoty zadatku w podwójnej wysokości, tytułem szkody jaką poniósł przez odstąpienie od zawarcia umowy przyrzeczonej. Sąd oddalił jednak powództwo.