?Książę Janusz Radziwiłł utracił go, gdyż nie złożył w terminie wniosku, wymaganego przez dekret z 1945 r. o gruntach warszawskich. Zamknęło to też szanse jej odzyskania przez następców prawnych (I OSK 658/12).
Janusz Radziwiłł nie mógł złożyć wniosku, ponieważ w tym czasie siedział w więzieniu na moskiewskiej Łubiance i w obozie w Krasnogorsku. Właściciel m.in. ordynacji Ołyckiej na Kresach Wschodnich oraz pałaców w Nieborowie i w Warszawie, był w II RP dyplomatą, posłem na Sejm i senatorem. Wywieziony w 1945 r. przez NKWD do Moskwy, został po powrocie do Polski ponownie aresztowany przez UB.
Bez wolności i mienia
Na złożenie wniosku o przyznanie prawa użytkowania wieczystego było pół roku od objęcia gruntu w posiadanie przez gminę. „Objęcie w posiadanie następowało często bez wiedzy właściciela czy użytkownika. W tym czasie Polacy byli rozsiani po całym świecie, część walczyła z władzą komunistyczną, część siedziała w komunistycznych więzieniach, a znaczna grupa właścicieli już nie żyła, o czym następcy prawni nie wiedzieli" — piszą autorzy opracowania: „Biała księga absurdów i nieprawości w Polsce".
Terminy jednak biegły, toteż niejednokrotnie wnioski dekretowe składały w imieniu nieobecnych urzędy likwidacyjne. Taki wniosek, dotyczący pałacu Radziwiłłów, złożył Okręgowy Urząd Likwidacyjny w Warszawie. Pałac zniszczony w czasie Powstania Warszawskiego, nie został jeszcze wtedy odbudowany razem z Trasą W-Z, która upchnęła go między jej dwie przeciwstawne jezdnie.
W 2011 r. marszałek województwa mazowieckiego, obecnego właściciela gmachu, umorzył postępowanie z wniosku następców prawnych Janusza Radziwiłła o przyznanie prawa wieczystej dzierżawy do gruntu. Dekret o gruntach warszawskich, wyliczający uprawnionych do złożenia wniosku, nie daje takiego prawa urzędowi likwidacyjnemu — stwierdził marszałek województwa. Postępowanie stało się więc bezprzedmiotowe. Samorządowe Kolegium Odwoławcze potwierdziło tę ocenę, a Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie oddalił skargę Radziwiłłów.