Czy na mieszkaniu za kredyt da się zarobić?

Czy warto brać kredyt hipoteczny, aby zainwestować w mieszkanie na wynajem? Nie zawsze się to opłaci.

Publikacja: 29.11.2013 10:25

Zaciągnięcie kredytu na mieszkanie na wynajem pozwala skorzystać z dźwigni finansowej, a inwestowanie pieniędzy w nieruchomości jest stosunkowo pewną formą lokowania kapitału i pomnażania majątku w dłuższym terminie – zapewnia Aleksandra Łukasiewicz, doradca zarządu w Expander Advisors. – Po latach właściciel będzie posiadał nieobciążone mieszkanie, które może być źródłem comiesięcznego przychodu lub może zostać sprzedane. Zazwyczaj z zyskiem, patrząc na czas, jaki mija od zakupu do transakcji. Aby jednak inwestycja była udana, trzeba wiedzieć, jakie lokum wybrać, w jakiej lokalizacji, ocenić szanse jego wynajęcia, najlepiej mieć też już wkład własny. Bez tego trudno będzie o bezpieczny zarobek.

Minimalna kwota, jaką trzeba mieć

– Biorąc pod uwagę ceny mieszkań w miastach wojewódzkich, aby kupić niewielkie lokum na wynajem, trzeba dysponować co najmniej kwotą 150–250 tys. zł – mówi Elżbieta Kopka, ekspert Invigo.

Na przykład przy średniej cenie transakcyjnej mkw. mieszkania na rynku wtórnym w Warszawie, która wynosi ok. 7 tys. zł , za takie pieniądze inwestor kredytobiorca może kupić mieszkanie o powierzchni od 21 do 35 mkw.

– Taki niewielki lokal wystarcza już do czerpania przychodów z wynajmu, w wysokości średnio 5–7 proc. wartości nieruchomości w skali roku. Warto podkreślić, że w żadnym z banków nie znajdziemy dziś lokaty o tak wysokim oprocentowaniu – dodaje Elżbieta Kopka.

Według serwisu Wynajem.pl średnia cena najmu mieszkania o powierzchni 20–35 mkw. w Warszawie wynosi około 1715 zł miesięcznie. Dla porównania: w Poznaniu – ok. 900 zł, a w Gdańsku – ok. 1000 zł.

– A to oznacza, że przychód z wynajmu teoretycznie pokryłby koszt obsługi kredytu, w większości dużych miast. Ale potencjalny inwestor, analizując przyszłe zyski z wynajmu nieruchomości, powinien pamiętać, że oprócz wysokości raty, którą będzie zobowiązany spłacać miesięcznie, przez cały okres trwania kredytu musi brać pod uwagę także inne wydatki – mówi Elżbieta Kopka. – Na etapie zakupu mieszkania będą to np. koszty prowizji bankowej i obsługi notarialnej, a w dłuższej perspektywie np. wydatki na remont mieszkania.

Policz dobrze, czy dasz radę bez najemcy

Jak sprawdzić, czy czynsz z wynajmu lokalu rzeczywiście wystarczy na pokrycie raty kredytowej?

– Kiedy wynajmuje się kawalerkę w Warszawie, należy liczyć się z czynszem 1200–1700 zł miesięcznie. Natomiast stawki za najem mieszkania dwupokojowego wynoszą 1500–2200 zł na miesiąc. Tak duży rozdźwięk wynika przede wszystkim z lokalizacji nieruchomości: im bliżej centrum i im lepszy dojazd, tym drożej. Także standard lokalu oraz jego wyposażenie i bezpośrednie otoczenie, a nawet dostępne miejsce parkingowe dodatkowo mogą podnieść o kilkaset złotych miesięcznie czynsz – wyjaśnia Andrzej Wojda, ekspert firmy Aspiro.

Z jego wyliczeń wynika, że przy obecnych cenach mieszkań inwestor może mieć trudności w pokryciu całości rat kredytowych dzięki opłatom od najemcy.

Na przykład w przypadku kawalerki kupionej w Warszawie za 220 tys. zł miesięczna rata 20-letniego kredytu wynosi 1400 zł, podczas gdy przeciętny czynsz za takie lokum w stolicy to 1500 zł (szczegółowe dane w tabeli).

– Poza tym należy uwzględnić okresy przestoju w najmie, remonty. Wtedy trzeba liczyć się z koniecznością ponoszenia pełnych kosztów kredytowych, a także opłat za samo mieszkanie, takich jak czynsz, media itp. – wylicza Andrzej Wojda.

Podkreśla, że kiedy porówna się ratę i cenę wynajmu, można zauważyć, że w przypadku mniejszych mieszkań łatwiej jest zrównoważyć wysokość raty i czynszu. Im większe mieszkanie, tym ten rozdźwięk będzie większy.

– Na pewno warto rozważyć zaciągnięcie kredytu na zakup mieszkania pod wynajem. Nawet jeśli przychód z czynszu nie pokrywa w całości raty, przynajmniej w części mieszkanie się spłaca – podsumowuje Andrzej Wojda. – Inwestor musi być jednak gotowy na pokrycie ewentualnych różnic między czynszem a ratą kredytu, gdy zmieni się sytuacja na rynku. Wtedy uniknie niepotrzebnych rozczarowań, a samospłacający się kredyt nie zamieni się w finansowe kajdanki – przestrzega ekspert Aspiro.

Krzysztof Oppenheim, doradca finansowy z Oppenheim Enterprise, podkreśla, że lepiej kupić pod kątem wynajmu dwa lokale po 20 mkw., zamiast jednego 60-metrowego lokum. Nawet jeśli w obu sytuacjach łączna kwota zakupu będzie podobna.

Także Aleksandra Łukasiewicz zwraca uwagę, że najlepiej sprawdzają się na wynajem mieszkania o stosunkowo małym metrażu, jedno-, dwupokojowe, dobrze zlokalizowane pod względem odległości i komunikacji z centrum.

– Atutem jest bliskość uczelni, ponieważ nadal istotną część najemców stanowią studenci. Kiedy ma się do wyboru dwupokojowe mieszkanie w centrum miasta w starym budownictwie i nowe trzypokojowe, na obrzeżach w tej samej cenie, bezpieczniej będzie kupić to pierwsze. Ten rynek działa inaczej, niż wskazywałaby logika osób kupujących na własne potrzeby – mówi doradca zarządu w Expander Advisors. – Małe, dobrze zlokalizowane mieszkania są też najbardziej płynne, co jest ważne w przypadku zakupów inwestycyjnych, zwłaszcza kredytowanych – dodaje. Należy też zwrócić uwagę na standard mieszkania. Dobrze, jeżeli jest odnowione, ale w standardzie ekonomicznym. Lepiej bowiem przeprowadzić mały remont i wymianę mebli częściej i na tańsze, niż inwestować w luksus.

Czy bank weźmie pod uwagę potencjalny zysk z wynajmu lokalu przy ocenie zdolności kredytowej klienta? O to coraz trudniej.

Większość instytucji wymaga, aby klient był w stanie odprowadzać ratę nawet wtedy, gdy nie będzie miał dochodów z najmu. Są jednak banki, które uwzględnią prognozowane zyski. Ale nie za darmo. Zaoferują bowiem inwestorowi mniej korzystne warunki kredytowania niż przy zwykłym kredycie hipotecznym na mieszkanie na własne potrzeby (np. wyższe oprocentowanie czy krótszy okres kredytowania).

grazyna.blaszczak@parkiet.com

Opinia

Krzysztof Oppenheim doradca finansowy Oppenheim Enterprise

Inwestowanie w mieszkanie za kredyt ma sens, jeśli posiadamy jakieś środki własne. Szacunkowo, przy 50 proc. wkładu własnego inwestycja może być opłacalna. Dlaczego za konieczne uważam posiadanie wkładu własnego? Dziś zysk z wynajmu lokalu można szacować na ok. 5 proc. w skali roku. Prawie tyle samo wynosi oprocentowanie kredytu hipotecznego. Zadłużamy się zatem na 5 czy nawet na 4,5 proc. rocznie po to, aby zarobić 5 proc. z wynajmu. To nie ma sensu. Poza tym im większy wkład własny, tym lepsza oferta banku. Kalkulacja zmienia się znacząco, jeśli bierzmy kredyt tylko np. na 50 proc. ceny mieszkania. Wtedy nasze środki (wkład własny) ulokowane są w nieruchomości i dają właśnie ok. 5 proc. w skali roku. A nie dostaniemy takich odsetek na lokacie. Krótko mówiąc:  im większy wkład własny, tym bardziej opłacalny jest zakup mieszkania na wynajem w stosunku do dochodu z bezpiecznej lokaty. Jeśli inwestujemy pod kątem wynajmu, warto mocno poprzebierać w ofertach. Chodzi o to, by zarobić także na samym zakupie. gb

Nieruchomości
Mniej za mieszkanie z drugiej ręki. Liderem spadków cen jest Kraków
Materiał Promocyjny
Mieszkania na wynajem. Inwestowanie w nieruchomości dla wytrawnych
Nieruchomości
YIT Polska chce sprzedawać tysiąc mieszkań rocznie. Pierwszy wywiad z nowym prezesem
Nieruchomości
Duże mieszkania konkurują z domami. Są korekty cen
Nieruchomości
Nieruchomości fundacji rodzinnej i podatki
Nieruchomości
Dotacja lub zielony kredyt na termomodernizację na jedno kliknięcie?