Koszty wynajmu mieszkań w USA

Nowojorczycy ze średnimi dochodami to zapomniana klasa, zamknięta pomiędzy luksusem a mieszkaniami komunalnymi.

Publikacja: 15.06.2014 16:35

Koszty wynajmu mieszkań w USA

Foto: Bloomberg

Michael i Melanie, paryżanie mieszkający w przytulnej kawalerce na Manhattanie, są członkami grupy, którą socjologowie nazywają czasem "zapomnianymi średniakami". Pan Michael zarabia 90 tys. dol. rocznie jako biegły księgowy. Jego żona zarabia 21 tys. dol., pracując w schronisku dla zwierząt - czytamy na lamach "New York Timesa".

Jej skromna pensja jest uzupełniana wysokimi zasiłkami od czasu, kiedy w styczniu tego roku urodziła się im córka Nora. W sierpniu ubiegłego roku para wprowadziła się do 46-metrowego lokalu z czynszem 2,7 tys. dol. miesięcznie. Przy takich zaletach, jak ceglane ściany, ozdobny kominek i usytuowanie kilka kroków od Central Parku, mieszkanie było najlepszym i najtańszym lokalem, jaki można było znaleźć.

Ale wysoki rachunek za wynajem stawał się z miesiąca na miesiąc coraz cięższy. - Gdyby nie wysoki czynsz, mogłabym zostać w domu z dzieckiem - mówi Melanie dziennikarzom "New York Timesa", zaznaczając, że w miesięcznych wydatkach rodziny jest kwota 2 tys. dol. na opiekę nad Norą. - Niestety, muszę nadal pracować, ponieważ potrzebujemy mojego zasiłku. Tak więc będziemy musieli oddać córkę do żłobka - dodaje.

Na ostrzu noża

Rodziny ze średnimi dochodami, takie, jak małżeństwo Michaela i Melanie, wydające na mieszkanie co najmniej 30 proc. dochodów, kroczą po ostrzu noża, gdzie po jednej stronie jest nadzieja, a po drugiej - niepokój - piszą dziennikarze NYT.

- Nawet kiedy koszty mieszkania rosną, to rodziny walczą o utrzymanie nieruchomości, ponieważ wiedzą, że mają niewielki wybór, zważywszy rosnące wymagania na rynku mieszkań. A ci, którzy mieli wystarczająco wiele szczęścia, by znaleźć się w mieszkaniu o czynszu regulowanym, trzymają się go za wszelką cenę.

Na Manhattanie, gdzie takich rodzin jest bardzo wiele, problem jest szczególnie ostry. Ci mieszkańcy obawiają się, i często słusznie, że jeśli stracą swoje obecne lokum, będą zmuszeni opuścić nie tylko dzielnicę, ale i miasto, co w rezultacie oznacza dłuższy czas dojazdu, a tym samym ograniczy czas poświęcany rodzinie.

Ta populacja, składająca się z młodych z klasy średniej, z rodzin obciążonych wydatkami na opiekę nad dzieckiem, wraz z nowojorczykami w podeszłym wieku, żyjących z emerytur oraz młodych singli, zarabiających swoje pierwsze pensje, mieszka w ciasnocie kieszonkowych lokali, byle tylko utrzymać nowojorski styl życia.

Ich sytuacja budzi coraz większą troskę. 5 maja burmistrz Bill de Blasio ogłosił wart 41 mld dol. plan zapewnienia dodatkowych tanich mieszkań dla nowojorczyków ze średnimi i niskimi dochodami. Kilka tygodni temu Furman Center z Uniwersytetu Nowojorskiego wraz Capital One Bank opublikowały raport zatytułowany "Pejzaż tanich mieszkań na wynajem", pokazujący, że nowojorczycy o niskich dochodach nie są jedynymi mieszkańcami miasta obciążonymi nadmiernymi czynszami - co oznacza, że płacą co najmniej 30 proc. dochodów na mieszkanie i związane z nim rachunki.

Wśród rodzin o średnich dochodach (to na przykład trzyosobowa rodzina zarabiająca od 91 do 152 tys. dol. rocznie) - 14 proc., a precyzyjnie 290 tys. rodzin, kwalifikowało się do tej kategorii w 2012 roku.

Trudno o czynszówkę

- Badamy ten problem, ponieważ mieszkania na wynajem w ciągu ostatnich sześciu lat stały się coraz mniej dostępne - mówi na łamach "New York Timesa" Max Weselcouch, dyrektor Instytutu Polityki Mieszkaniowej w Furman Center. - Między 2005 a 2008 r. sprawy wyglądały całkiem dobrze. Mediana dochodów rosła i przybywało nowych budynków mieszkaniowych, ale już między 2009 a 2012 r. nowych budynków było coraz mniej. Tymczasem nawet pobieżne szacunki wskazywały, że do Nowego Jorku przybyło ok. 200 tys. nowych mieszkańców.

Raport zatytułowany "Mieszkalnictwo i dzielnice mieszkaniowe w stanie Nowy Jork w 2013 r.", opublikowany przez Furman Center w maju, stwierdza, że odsetek rodzin o średnich dochodach w mieście zmalał z 61 proc. w 1990 do 56 proc. w 2012 roku.

Doświadczenia takich rodzin, jak opisana, objaśniają znaczenie tych liczb. Małżeństwo Michaela i Melanie musiało już wcześniej ponieść wysokie koszty, włączając w to wynagrodzenie dla pośrednika oraz dwumiesięczną kaucję (gdyby nie mieli psa, kaucja byłaby miesięczna).

Ale najważniejsza jest przestrzeń. Łóżeczko i wózek dziecięcy sąsiadują z podwójnym łóżkiem sypialni, a pokój zdominowany jest przez kojec dziecięcy. - Nie możemy się skarżyć, prowadzimy przyzwoite życie, ale martwi nas to, że nie możemy nic zaoszczędzić. W przypadku cięższej choroby nie moglibyśmy pokryć związanych z nią wydatków - mówi Michael dziennikarzom NYT. - Gdybyśmy byli we Francji, i płacili ten sam procent dochodów na czynsz, to jednak wydatki na opiekę zdrowotną byłyby refundowane. Stoimy pod ścianą. Manhattan to wspaniałe miejsce, gdy jesteś młody. Ale kiedy masz dziecko, to jest naprawdę trudno. Potrzebujemy więcej przestrzeni, a wydajemy 31 proc. naszych dochodów na czynsz - dodaje.

Choć para pragnie pozostać w dzielnicy, to ocenia, że gdy w sierpniu ich umowa najmu wygaśnie, będą musieli się wyprowadzić. Małżeństwo ma nadzieję, że znajdzie mieszkanie z umiarkowanym czynszem.

Uwięzieni

Jest wiele powodów, dla których rodziny o średnich dochodach decydują się na płacenie wysokich czynszów, w zamian za przywilej mieszkania w takiej metropolii, jak Nowy Jork, która oferuje pracę, bezpieczeństwo, ciekawy styl życia i tani transport. - To być może racjonalny wybór, płacić więcej i mieszkać tu, gdzie dostaje się tak wiele - mówi NYT Matthew Gordon Lasner, profesor z Hunter College.

Lecz w jego opinii rodziny o średnich dochodach często płacą nieoczekiwanie wysoką emocjonalną cenę za te przywileje. - W Nowym Jorku nie tylko ubodzy są narażeni na stres związany z kosztami mieszkania - mówi profesor Lasner. - Jeśli chodzi o koszty mieszkań, to również rodziny ze średnimi dochodami potrzebują pomocy. Zarabiają zbyt wiele, by dostać mieszkania przeznaczone dla najuboższych, ale też nie stać ich na płacenie czynszu rynkowego. Tak więc czują się zagrożeni. Otrzymując pismo o podwyżce czynszu, uświadamiają sobie, że jedno pociągnięcie pióra może zmusić ich do poszukiwania nowego mieszkania, albo co gorsza, co wyprowadzki z miasta.

- Są naprawdę zapomnianą klasą, zamkniętą pomiędzy luksusem a mieszkaniami komunalnymi - mówi Lasner, którego wydział opublikował raport "Gdzie zamieszkają nowi nowojorczycy". Dokument wskazuje na malejącą liczbę tanich mieszkań na wynajem dla rodzin o średnich dochodach. Być może nie doświadczają oni takich stresów, jak rodziny ubogie, ale żyją w ogromnej niepewności.

Nowy Jork jest miastem lokatorów. Jak stwierdza Furman Center, dwie trzecie spośród 3 mln rodzin wynajmuje mieszkania. To jest jeden z powodów, dla których Furman Center i Capital One skupiły się w swoim raporcie na tej populacji. Spośród mieszkań na wynajem w mieście, 45 proc. ma czynsz regulowany, 8 proc. to mieszkania komunalne, 8 proc. jest subsydiowanych, a reszta ma czynsze rynkowe.

Nowojorczycy o średnich dochodach od pokoleń znajdowali tanie mieszkania na wynajem stosunkowo łatwo. Lecz wzrost czynszów stymulowany przez napięty rynek nieruchomości, w połączeniu z malejącą liczbą mieszkań o czynszach regulowanych, stagnacją płac i rosnącą liczbą mieszkańców miasta, zmieniły ten obraz.

Na Manhattanie, który Weselcouch z Furman Center określa jako "epicentrum strachu", sytuacja jest szczególnie napięta. Czynsze w dzielnicy wzrosły więcej niż w innych dzielnicach miasta - aż do 19 proc. pomiędzy 2005 a 2012 r. W tym czasie uwolniono czynsze jednej czwartej mieszkań w dzielnicy, które były wcześniej regulowane.

Michael i Melanie, paryżanie mieszkający w przytulnej kawalerce na Manhattanie, są członkami grupy, którą socjologowie nazywają czasem "zapomnianymi średniakami". Pan Michael zarabia 90 tys. dol. rocznie jako biegły księgowy. Jego żona zarabia 21 tys. dol., pracując w schronisku dla zwierząt - czytamy na lamach "New York Timesa".

Jej skromna pensja jest uzupełniana wysokimi zasiłkami od czasu, kiedy w styczniu tego roku urodziła się im córka Nora. W sierpniu ubiegłego roku para wprowadziła się do 46-metrowego lokalu z czynszem 2,7 tys. dol. miesięcznie. Przy takich zaletach, jak ceglane ściany, ozdobny kominek i usytuowanie kilka kroków od Central Parku, mieszkanie było najlepszym i najtańszym lokalem, jaki można było znaleźć.

Pozostało 90% artykułu
Nieruchomości
Rynek luksusowych nieruchomości ciągle rośnie. Rezydencja za 50 mln zł
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Nieruchomości
Korona Legionowa na półmetku
Nieruchomości
Invesco Real Estate kupuje nowy hotel na Wyspie Spichrzów
Nieruchomości
Trei wybuduje mieszkania w Milanówku. Osiedle na poprzemysłowym terenie
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Nieruchomości
MLP Rzeszów na starcie. Inwestycja typu greenfield