– Najważniejszym kryterium wyboru mieszkań nadal jest cena – podkreśla Joanna Lebiedź, właścicielka agencji Lebiedź Nieruchomości. – Lokalizacja schodzi na drugi, a może nawet trzeci, plan. Ważna jest gotówka, jaką dysponuje nabywca, lub jego zdolność kredytowa.
Wakacyjne hity
Najszybciej znikają oferty okazyjne. – Na transakcje szybko decydują się klienci gotówkowi oraz ci, którym już raz uciekło sprzed nosa coś ciekawego – mówi Joanna Lebiedź. Dodaje, że transakcje gotówkowe zdarzają się zdecydowanie częściej niż kilka lat temu. – Nadal jednak duża część zakupów jest wspomagana kredytami – zastrzega. Zdaniem Joanny Lebiedź o dobrej koniunkturze nadal nie mogą mówić sprzedający duże mieszkania, domy i działki. – Wynika to przede wszystkim z ogromnych trudności w uzyskaniu kredytu na zakup droższych nieruchomości – tłumaczy.
Także Sylwester Rosa, pośrednik z warszawskiej agencji Panorama Nieruchomości, ocenia, że na rynku dużych mieszkań nadal panuje marazm. – Sprzedają się tańsze kawalerki i mieszkania dwupokojowe o powierzchni ok. 40 mkw. W Warszawie sporo kupują klienci spoza stolicy. To głównie rodzice, których stać na sfinansowanie zakupu mieszkania dla studiujących dzieci – tłumaczy Sylwester Rosa. – I ten właśnie segment nieruchomości dla studentów ożywił się w wakacje – dodaje. Zdaniem pośrednika z Panoramy Nieruchomości do hitów tegorocznych wakacji można zaliczyć najtańsze mieszkania w cenie nie większej niż 200 tys. zł oraz dwa niewielkie pokoje, koniecznie z widną kuchnią. – Osiedle nie musi być położone z centrum, ale musi być dobrze z nim skomunikowane – podkreśla Sylwester Rosa.
O ożywieniu mówią też analitycy firmy Emmerson Realty. – Klienci szybciej decydują się na transakcje. W stosunku do ubiegłego roku rośnie liczba zaciąganych kredytów hipotecznych, na co duży wpływ miał program „Mieszkanie dla młodych" – ocenia Emil Chrzanowski z Grupy Emmerson. Klienci mają też świadomość, że w kolejnych latach o kredyt będzie coraz trudniej, bo banki będą wymagały coraz większego wkładu własnego. – Biorąc pod uwagę, że ceny mieszkań są niższe o kilka procent niż rok temu, klienci mogą sobie pozwolić na nieco większe powierzchnie – zauważa Emil Chrzanowski.
Dodaje, że maleje zainteresowanie mieszkaniami w blokach z płyty na wielkich betonowych osiedlach. – Najbardziej poszukiwane są nieruchomości z dobrą infrastrukturą komunikacyjną, położone w zielonej okolicy – ocenia Emil Chrzanowski. – Bardzo dużym zainteresowaniem cieszą się nowe inwestycje w popularnych dzielnicach – na Mokotowie, Żoliborzu, w Wilanowie. Klientom przypadły do gustu kameralne kilkupiętrowe apartamentowce, które oprócz wysokiego standardu, oferują ciszę i spokój.