W drugim półroczu na rynek mieszkaniowy w Warszawie deweloperzy mogą wprowadzić nawet ok. 8 tys. nowych mieszkań – szacują analitycy redNet Property Group. Jeśli firmy zrealizują swoje plany, podaż nowych lokali na stołecznym rynku może osiągnąć pod koniec roku poziom 18 tys.
– Oferta w najbliższych miesiącach wzbogaci się w największym stopniu na Woli, Mokotowie, a w dalszej kolejności – na Białołęce, Pradze-Południe i w Wilanowie. Nieznacznego wzrostu podaży bądź spadku można się spodziewać w peryferyjnych rejonach – w Rembertowie, Ursusie, Wesołej – ocenia Anna Karaś, analityk z redNet Property Group. Do sprzedaży trafiają w większości kolejne etapy już realizowanych wcześniej inwestycji.
Nie zawsze z dopłatą
Z kolei analitycy z Lion's Banku podkreślają, że zwykle jesienią stołeczni deweloperzy uzyskują przeciętnie ok. 3–4 tys. nowych pozwoleń na budowę. – Do tego trzeba doliczyć niewykorzystane do tej pory pozwolenia, wydane w ciągu ostatnich trzech lat, które obejmują ok. 2,6 tys. lokali. Zatem tegoroczną jesienią na warszawski rynek może trafić 6–7 tys. mieszkań. Jeśli tak się stanie, liczba ta z dużym prawdopodobieństwem przekroczyłaby stołeczną sprzedaż – prognozuje Bartosz Turek, kierownik działu analiz w Lion's Banku.
Deweloperzy wciąż stawiają przede wszystkim na budownictwo popularne. – Nie powinno to dziwić, bo gros nabywców właśnie w tym segmencie chce kupić mieszkanie – zauważa Bartosz Turek. Dodaje, że odmrożone zostały także projekty z najwyższej półki, które przez lata kryzysu pozostawały w niełasce.
Zdaniem Bartosza Turka w całym roku średnie ceny nowych lokali wzrosną maksymalnie o 3–4 proc. W ciągu ostatnich 12 miesięcy wyjściowe stawki za nowe lokale poszły w górę zaledwie o 1 proc., osiągając poziom nieco ponad 7,6 tys. zł za mkw. – podają przedstawiciele redNet Property Group. Program „Mieszkanie dla młodych" wpływa w nieznacznym stopniu na tę cenę, bo sporo deweloperów nie zakłada realizacji projektów trzymających się kryteriów „MdM", czyli w cenach do ok. 6,1 tys. zł za mkw. Nie oznacza to jednak, że podaż tych lokali się nie zwiększy, bo niektóre spółki, w tym najwięksi gracze, stawiają na „MdM". A według prognoz analityków, jeśli dzisiejsze limity zostaną zachowane w III kwartale, pula emdeemowskich ofert może sięgnąć nawet 15 proc. stołecznej podaży.