Ryszard Słowiński, prezes spółki BGK Nieruchomości, przyznaje, że Fundusz jest w trakcie badania budynków deweloperskich w największych aglomeracjach: warszawskiej, trójmiejskiej, krakowskiej, wrocławskiej, łódzkiej, poznańskiej i śląskiej. Łącznie jest to ponad 3 tys. mieszkań na różnych etapach budowy. Lokale te będą udostępniane najemcom w latach 2015–2017.
Analitycy Emmersona przewidują, że ze względu na dużą liczbę nowych mieszkań rynek wtórny będzie się cieszył nieco mniejszą popularnością. Szansę na konkurowanie z nowymi lokalami będą miały lokale atrakcyjnie wykończone, wybudowane w ciągu ostatnich kilku lat lub tzw. okazje cenowe.
Raty dużo niższe niż trzy lata temu
Kupującym mieszkania ze wsparciem kredytu pomogły w ciągu ostatnich trzech lat obniżki stóp procentowych i spadki cen. W efekcie średnia rata kredytu zaciąganego na mieszkanie we Wrocławiu zmalała w tym czasie o ok. 27 proc., w Warszawie – o ok. 28 proc., a w Łodzi o niemal 29 proc. – wynika z analiz Expandera. – W lutym 2012 r. średnie oprocentowanie kredytów hipotecznych, z wkładem własnym 25 proc., wynosiło 6,4 proc. Dziś jest to 3,79 proc. – przypomina Jarosław Sadowski, główny analityk Expandera.
Najnowsze dane NBP mówią, że ceny transakcyjne na rynku wtórnym w IV kwartale 2014 r. w Warszawie były o 10,5 proc. niższe, a w Łodzi aż o 11,4 proc. niższe niż trzy lata wcześniej. – Ale nie wszędzie mieszkania taniały w tym okresie. Np. nowe lokale w Gdańsku zdrożały w ciągu trzech lat o 5,3 proc. Jednak nawet tam łatwiej kupić dziś nieruchomość. Spadła bowiem rata kredytu. A dla osób, które planują inwestycję, wysokość raty jest najważniejszym elementem mówiącym o tym, czy i na jaki lokal ich stać – podkreśla Sadowski. Z jego analiz wynika, że zakładając kupno mieszkania o powierzchni 60 mkw. (na 25-letni kredyt, z 25-proc. wkładem własnym) w sześciu analizowanych miastach (Gdańsku, Warszawie, Krakowie, Poznaniu, Wrocławiu i Łodzi) pierwsza rata, jaką trzeba zapłacić za lokum z rynku wtórnego, spadła o ponad 20 proc. w ciągu trzech lat. Najbardziej, bo aż o ok. 29 proc., w Łodzi. – Ale w liczbach bezwzględnych największy spadek miał miejsce w tym czasie w stolicy, gdzie rata spadła z 2316 zł do 1670 zł – mówi Sadowski.
Jacek Bielecki, dyrektor w firmie deweloperskiej Marvipol
Obserwujemy pierwsze oznaki zwiększonej podaży mieszkań na rynku pierwotnym.
Także banki ostrożniej zaczynają podchodzić do finansowania nieruchomości, co widać po spadającej dynamice udzielanych kredytów hipotecznych w dwóch ostatnich kwartałach. Obserwujemy, że klientom kupującym mieszkania coraz więcej czasu potrzeba na formalności w bankach – nawet sześć tygodni. Być może spowolnienie, którego analitycy spodziewali się w 2016 r., przyjdzie nieco wcześniej. Choć to druga połowa tego roku zadecyduje o wynikach sprzedaży, to już dziś wiele firm będzie się musiało zmierzyć z nadwyżką lokali i konkurencją. Szczególnie poza Warszawą będzie to widoczne. Dużo zależy od sytuacji makroekonomicznej.