– Polski rynek turystyczny jest dość rozdrobniony. Mamy agroturystykę, hotele, zespoły domów letniskowych, pensjonaty, motele – wylicza Maciej Górka, analityk portalu Domiporta.pl. – Według danych GUS zespoły domków letniskowych stanowią ok. 4,5 proc. z ponad 9,5 tys. turystycznych obiektów noclegowych – podaje.
Z danych portalu Domiporta.pl wynika, że ofert letniskowych nieruchomości na wynajem zaczyna przybywać na początku wiosny. Sezon trwa do końca października. – Domy na wynajem są coraz częściej traktowane jako inwestycja. Z roku na rok przybywa takich ofert. W skali ostatnich trzech lat rynek powiększył się o 5 proc. – szacuje Górka.
Joanna Lebiedź, właścicielka biura Lebiedź Nieruchomości, podkreśla, że domki letniskowe można znaleźć praktycznie wszędzie, i to niekoniecznie w rejonach typowo wakacyjnych. – Wokół każdej miejskiej aglomeracji są tereny blisko lasu, rzeki czy jeziora, na których wybudowano domki oferowane coraz częściej albo na rynku sprzedaży, albo na rynku wynajmu – mówi Joanna Lebiedź. – Podaż takich nieruchomości z roku na rok jest coraz większa – potwierdza pośredniczka. Dodaje, że takie domy są często budowane z myślą o dzieciach i wnukach, które nie chcą tam jednak spędzać całych wakacji.
Z analiz Joanny Lebiedź wynika, że stawki najmu domów wakacyjnych są zróżnicowane. – Budynek dla dwóch, trzech osób w mniej atrakcyjnych turystycznie miejscach można mieć za mniej niż 1 tys. zł tygodniowo – mówi pośredniczka. – Dużo droższe są luksusowe apartamenty z pełnym wyposażaniem w najatrakcyjniejszych kurortach w górach, nad morzem i na Mazurach.
Także Maciej Górka zwraca uwagę na zróżnicowanie stawek najmu w zależności od standardu i lokalizacji nieruchomości. – Najtańsze kwatery znajdziemy już za 120 zł za dobę, ale nie możemy liczyć na wygody – mówi analityk serwisu Domiporta.pl. – Będzie to raczej mały domek do 80 mkw. z dala od atrakcji turystycznych. Takie budynki to często typowa drewniana trójkątna konstrukcja. Dodatkowy koszt to opłata za prąd do ogrzewania bieżącej wody. Przy kilku osobach może to podnieść rachunek za dwutygodniowy pobyt nawet o 200 zł – dodaje.