Jednych chłodzą, drugich denerwują. Klimatyzatory na ścianach wielorodzinnych budynków to prawdzie utrapienie dla lokatorów.
– Nerwy mam już zszargane zupełnie. Klimatyzator hałasuje całą dobę, nie mogę w ogóle spać. Firma, do której należy, twierdzi, że nie może wyłączyć go na noc, ponieważ w pomieszczeniu pod moim oknem jest serwerownia – denerwuje się Jerzy P. Spółdzielnia nas nie pytała, a powinna, bo to mojej rodzinie, a nie prezesowi hałasuje to piekielne urządzenie.
Formalności niewiele
Zgoda właścicieli budynku to jedyna formalność, jaka jest wymagana. We wspólnotach i spółdzielniach jest ich wielu. Dlatego w ich imieniu często decyzję podejmuje zarząd, choć nie zawsze powinien. We wspólnotach to przywilej właścicieli. Na tym tle dochodzi często do konfliktów.
– Prawo budowlane zalicza klimatyzator do urządzeń o wysokości do 3 m, a takie nie wymagają żadnych formalności – wyjaśnia Mariola Berdysz, dyrektor fundacji Wszechnica Budowlana. – Mogą być więc wieszane albo na ścianach, albo na dachu. Rozporządzenie ministra infrastruktury w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie, w § 293 ust. 3 reguluje tylko, że obudowy urządzeń technicznych nie mogą być wysunięte poza płaszczyznę ściany zewnętrznej budynku o więcej niż 0,5 m – przy zachowaniu użytkowej szerokości chodnika nie mniejszej niż 2 m oraz zapewnieniu bezpieczeństwa ruchu dla osób z dysfunkcją narządu wzroku.
Do powiatowego inspektora nadzoru budowlanego można się zwrócić, tylko gdy urządzenie jest źle zawieszone i może się oberwać.