Naczelny Sąd Administracyjny przesądził, że nie ma problemu, by w podkieleckiej wsi w sąsiedztwie domów jednorodzinnych oraz ogrodu z placem zabaw powstał zakład produkujący sprzęt rehabilitacyjny. W pobliżu działają już bowiem różne firmy usługowe, w tym jedna skarżącego.
Na własnym podwórku
Małżeństwo Danuta i Ryszard M. postanowili na własnym podwórku otworzyć zakład produkujący sprzęt rehabilitacyjny.
O planowanej inwestycji dowiedzieli się sąsiedzi Henryk i Mariola K. Ich zdaniem po uruchomieniu produkcji trudno będzie im odpoczywać we własnym domu, zwłaszcza w okresie wiosenno-letnim. Zagrożone będzie też zdrowie rodziny. Stale bowiem będzie im towarzyszył hałas o wysokim natężeniu, a prace spawalnicze spowodują emisję gazów o nieprzyjemnym zapachu oraz czarny dym.
Poza tym zakład produkcyjny będzie przylegał do ich ogrodu, w którym urządzili plac zabaw dla dzieci.
Mimo protestów sąsiadów wójt wydał Danucie i Ryszardowi M. warunki zabudowy umożliwiające zmianę sposobu użytkowania budynku gospodarczego na zakład produkcyjny. Sąsiedzi postanowili podważyć ważność tych warunków. Wnieśli odwołanie do Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Kielcach.