- W ubiegłym roku trzypokojowe lokale odpowiadały za niemal 41 proc. sprzedanych lokali. Kawalerki są za to specjalnością dużych miast - szacuje Bartosz Turek, analityk Open Finance, powołując się na dane GUS. - Stanowią dwa na trzy sprzedane lokale. 249 tys. zł - tyle kosztowało przeciętne mieszkanie sprzedane w ubiegłym roku. - Przeciętny lokal, który znalazł nabywcę miał niecałe 54 mkw. i najczęściej składał się z trzech pokoi - mówi Bartosz Turek. - Niestety, raport GUS ten nie pokazuje, z ilu pokoi składały się mieszkania, które stały się łupem Polaków. Wszystko dlatego, że urząd trzyma się w swoich statystykach nieprzystającego do dzisiejszych realiów pojęcia „izby". Jest nią nie tylko samodzielny pokój, ale też przynajmniej czterometrowa widna kuchnia. W efekcie kawalerka może widnieć w statystykach zarówno jako mieszkanie jedno- jak i dwuizbowe - zwraca uwagę.
Dodaje, że problem można rozwiązać. Biorąc pod uwagę, jakie mieszkania trafiają do sprzedaży, można oszacować na przykład, że wśród lokali trzyizbowych 83 proc. to faktycznie mieszkania trzypokojowe, a pozostałe 17 proc. to dwa pokoje z oddzielną kuchnią. - Odsetek ten jest znacznie wyższy na rynku wtórnym niż pierwotnym, głównie dlatego, że Polacy wymagają dziś od deweloperów kompaktowych mieszkań, co utrudnia projektowanie oddzielnych widnych kuchni - wyjaśnia analityk Open Finance. - Porównując to z danymi urzędu, można oszacować, że w grupie lokali sprzedanych w ubiegłym roku tylko 6 proc. stanowiły kawalerki. Najpopularniejsze były mieszkania trzypokojowe. Odpowiadały one za prawie 41 proc. zawartych transakcji, podczas gdy niecałe 35 proc. stanowiły nieruchomości z dwoma pokojami - dodaje.
Jeśli ktoś kupił większe lokum (przynajmniej czteropokojowe), to należał do grona 18 proc. Polaków, którzy w ubiegłym roku kupili największe mieszkania. - Tak wygląda sytuacja w skali całego kraju, ale w większych miastach popularniejsze są skromniejsze lokale. W miastach, w których żyje przynajmniej 200 tys. osób, świetnie sprzedają się kawalerki - mówi Bartosz Turek. - To oznacza, że większość tego typu lokali znalazła nabywców w zaledwie 16 miastach. To tam sprzedano też ponad połowę wszystkich mieszkań dwupokojowych. W efekcie w takich miastach wciąż prym wiodą mieszkania dwupokojowe, choć ich przewaga nad trzypokojowymi lokalami jest marginalna. Udział tych nieruchomości w ogólnej liczbie sprzedanych mieszkań wyniósł odpowiednio 38,4 i 38,1 proc. Kawalerki stanowiły co 12. sprzedane w dużym mieście mieszkanie, a lokale o największej liczbie pokoi odpowiadały za 15,5 proc. zawartych transakcji lokalami mieszkalnymi - opowiada.
Z danych GUS wynika także, że przeciętne sprzedane nowe lokum jest większe niż używane. - W przypadku kawalerek różnica jest niewielka, to niecałe 3,5 mkw., ale im więcej izb ma mieszkanie, tym większa jest różnica między lokalem nowym i używanym - zwraca uwagę Bartosz Turek. - To efekt obowiązujących regulacji budowlanych, które stawiają przed deweloperami większe wymagania niż te obowiązujące kilkanaście - kilkadziesiąt lat temu. Właśnie dlatego nowe trzyizbowe lokum ma 57,5 mkw. podczas gdy na rynku wtórnym jest to niecałe 50 mkw. - wyjaśnia. Trudno się przy tym dziwić, że nowe mieszkania są też droższe niż używane.
Dane GUS sugerują, że przeciętne deweloperskie lokum zostało sprzedane za ponad 309 tys. zł. Na rynku wtórnym średnia była o prawie 99 tysięcy niższa (średnio prawie 211 tys. zł). - Taką dysproporcję zawdzięczamy nie tylko wspomnianym różnicom w powierzchniach, ale też temu, że deweloperzy koncentrują swoją działalność w dużych miastach, gdzie siłą rzeczy nieruchomości są droższe - wyjaśnia ekspert Open Finance. - Pamiętajmy jednak, że mówimy tu o cenie nieruchomości bez kosztów wykończenia.