- Trzeba rozróżnić ich 3 główne grupy. Pierwsza, to są osoby, które zakupiły mieszkanie od miasta. Te osoby z ogromną ulgą przyjmowały nas jako gospodarzy. Druga grupa osób, to ludzi w trudnej sytuacji finansowej bądź rodzinnej. Te osoby wspieraliśmy w uzyskaniu lokali socjalnych od miasta, w kosztach remontu czy przenosin. Trzecia grupa, to osoby, które posiadając nieruchomości, działki bądź całe kamienice, nie są uprawnione, żeby otrzymać mieszkanie socjalne. Takim osobom również pozwalaliśmy pozostać w tych budynkach, ale z założeniem, że ogromnie małe czynsze musiały być z czasem urealniane – wyjaśnił Martyniak.
Komisja sejmowa mówi, że reprywatyzacja jest cofnięta, bo została przeprowadzona z naruszeniem prawa.
- Ta sytuacja budzi duże zaskoczenie po naszej stronie i naszych akcjonariuszy. Niestety w przypadku 2 naszych nieruchomości, na Nowogrodzkiej 6A i Poznańskiej 14 jest nacjonalizująca decyzja komisji, odbierająca nieruchomości za które nasi akcjonariusze zapłacili ponad 25 mln zł. Jest to nietypowa sytuacja i bardzo trudna dla nas – ocenił gość.
Podkreślił, że większość nieruchomości w Warszawie, które są budowane w centrum, powstają na działkach, które były kiedyś odzyskane w procesie reprywatyzacji. - Żaden podmiot, który planuje budować na działce, nie może być pewny, że za parę lat komisja nie podejmie decyzji o zabraniu mu tej nieruchomości – zaznaczył.
Firma przez 12 lat działalności zakupiła 24 budynki. - Połowę udało się już przywrócić do dawnej świetności. W przyszłym roku planujemy oddać do użytku 8 budynków - podał Martyniak.
Przyznał, że po aferze z reprywatyzacją ciężej im będzie przekonać akcjonariuszy, żeby wyłożyli kolejne pieniądze na Warszawskie kamienice. - Fundamentem na rynku nieruchomości jest wiara w księgi wieczyste. To zostało nadwątlone przez decyzję komisji weryfikacyjnej – ocenił.