Zaczyna się od objawów przypominających zatrucie. Później dolegliwości przechodzą w stan długotrwały. Bóle brzucha przypominające kolkę, gorączka i coraz większe osłabienie. Chory jest wycieńczony zarówno fizycznie, jak i psychicznie. Mogą pojawiać się zmiany stawowe, oczne, skórne, płucne, a także choroby wątroby i nerek. Zbyt późno postawiona diagnoza, co zdarza się nierzadko, powoduje duże spustoszenie w organizmie oraz może prowadzić do niepełnosprawności.
– Choroba dała o sobie znać dopiero w roku 2013 podczas mojej pracy na żywo w programie „Świat się kręci” – opowiada Agata Młynarska, dziennikarka i prezenterka telewizyjna, która nie tylko sama zmaga się z chorobą, ale aktywnie pomaga osobom, które doświadczają podobnych problemów zdrowotnych. – Pojawiły się coraz częstsze, niekontrolowane wymioty, problem z zaparciami i silne bóle brzucha, z powodu których niejednokrotnie trafiałam na oddział szpitalny z podejrzeniem ciężkiego zatrucia. Wtedy też zaczęłam prowadzić własne „śledztwo” na temat swoich objawów. Przełomem w chorobie była chwila, gdy już z podejrzeniem nieswoistego zapalenia jelit w bardzo złym stanie trafiłam do prof. Grażyny Rydzewskiej. Na pododdziale Leczenia Nieswoistych Chorób Zapalnych Jelit zostałam o wiele dłużej, niż planowałam, a po serii wnikliwych badań udało się skorelować problemy ze skórą, jelitami oraz astmę w jedną chorobę: Leśniowskiego-Crohna.
Jelita kontra człowiek
Choroba atakuje cały przewód pokarmowy. Może powodować krwawiące lub nawet ropne zmiany zlokalizowane zarówno w jamie ustnej, jak i odbytnicy – najczęściej jednak w końcowym odcinku jelita krętego. Często zachodzi konieczność ratujących życie interwencji chirurgicznych.
Dokładna przyczyna występowania choroby Leśniowskiego-Crohna nie jest znana. Przypuszcza się, że jest to kombinacja czynników środowiskowych, immunologicznych i bakteryjnych u osób podatnych genetycznie. Należy do grupy nieswoistych chorób zapalnych jelit. To schorzenia autoimmunologiczne spowodowane niewłaściwym działaniem układu odpornościowego. Szacuje się, że w Polsce zapada na nie ponad 50 tys. osób, w tym 10–15 tys. na chorobę Leśniowskiego-Crohna, która dotyka głównie ludzi młodych, między 20. a 40. rokiem życia.
– W moim plecaku zawsze jest termofor, bo w każdej chwili może się zdarzyć atak bólu i termofor jest jedynym wyjściem – mówi Agata Młynarska. – Bywa, że wyjeżdżam do miasta samochodem i termofor jest obok, przypięty pasem. Każdy poranek oznacza pośpiech, a ja nie mogę się spieszyć, bo od razu czuję, jak reagują na to jelita. Moja choroba często jest korelowana ze stresem i nerwami, więc niesłychanie ważnym elementem jest tu życie slow, czyli bez pośpiechu, na spokojnie. A przecież pośpiech jest elementem codzienności cywilizacyjnej XXI wieku, więc zdaję sobie sprawę, jak czasem ludzie na mnie patrzą i co mogą o mnie myśleć. Oto przychodzę do pracy z czterema termosami, z termoforem, kleikiem ryżowym, nutramilem, zupką, osobno pokrojonym, lekko podduszonym jabłkiem i mogę jeść tylko to w określonych godzinach.