Pan i Atlas, satelity Saturna, zostały odkryte jeszcze na początku lat 80. ubiegłego wieku przez sondę Voyager. Pół roku temu księżyce zostały sfotografowane przez ultranowoczesne aparaty sondy Cassini. Wyszło na jaw, że obiekty mają niezwykły kształt: przypominają latające spodki. Od momentu opublikowania zdjęć astronomowie zachodzili w głowę, skąd się ten dziwny kształt wziął.
Niektórzy uważali, że księżyce spłaszczyły się w wyniku ruchu obrotowego. Ten domysł nie okazał się trafny. Wyliczono, że księżyce wykonują pełen obrót przez 14 godzin. To zdecydowanie za mało, by spłaszczeniu uległy obiekty tak drobne, o średnicy nieprzekraczającej 40 kilometrów.
Druga hipoteza głosiła, że Pan i Atlas na początku były mniej więcej kuliste, a dopiero w wyniku kumulacji drobnego materiału powstały narośle wokół ich równików. Ten skumulowany materiał mógł pochodzić z pierścieni Saturna, ponieważ są one ustawione w tej samej płaszczyźnie co narośle na księżycach.
Ta teoria okazała się prawdziwa. Sébastien Charnoz z Uniwersytetu w Paryżu obliczył gęstość tajemniczych księżyców. Okazało się, że w dwóch trzecich oba obiekty składają się z lekkiego lodu, takiego jaki wchodzi w skład pierścieni Saturna. Ten lód pokrywa ciężkie, gęste rdzenie Pana i Atlasa.
Można więc wyobrazić sobie następujący scenariusz powstania księżyców. Przed miliardami lat dwa duże ciała zderzyły się ze sobą w pobliżu Saturna. W wyniku kolizji powstały zalążki Pana i Atlasa. Wokół księżyców gromadziły się małe fragmenty lodu z pierścieni Saturna, tworząc coś w rodzaju dysków. Te dyski następnie osiadły na Panie i Atlasie.