Co sprawia, że Arktyka ociepla się dwukrotnie szybciej niż inne regiony świata? Czy to wpływ obecności dwutlenku węgla w atmosferze, znikania śniegu i lodu, które odbijały część energii słonecznej? Zrozumienie tego, co dzieje się w Arktyce, jest kluczowe dla przewidywania skutków ocieplania się naszej planety.
Mechanizm, który wywołuje przyspieszenie ocieplania się Arktyki, nie był dotąd zbadany – twierdzi Rune G. Graversen z Uniwersytetu Sztokholmskiego w Szwecji na łamach dzisiejszego „Nature”. Komputerowe modele wskazywały, że znikanie pokrywy śniegu i lodu powoduje ograniczenie odbijania promieni słonecznych, a co za tym idzie, większe nagrzewanie powierzchni. Zmienia się również cyrkulacja atmosferyczna, rośnie zachmurzenie (powodujące miejscowy efekt cieplarniany), maleje również obszar oceanu z pokrywą lodową. Wszystko to przyczynia się to powstawania zjawiska, które Graversen nazywa arktycznym wzmocnieniem.
Ale arktycznego wzmocnienia nie da się wyjaśnić tylko tymi zjawiskami. Na przykład: podnoszenie się temperatury zaobserwowano również od listopada do lutego, gdy efekt albedo (odbijania promieni słonecznych przez białą warstwę śniegu i lodu) jest nieznaczny z powodu panującej tam nocy.Co równie istotne, ocieplenie rejestrowano też w atmosferze na różnych wysokościach. Gdyby sprawa dotyczyła tylko powierzchni, anomalie temperatury widoczne byłyby jedynie w warstwie niższej atmosfery – przekonuje Graversen. Jego zdaniem tajemnica ogrzewania się Arktyki tkwi w poziomym przemieszczaniu się ogrzanych mas powietrza – z południa w kierunku bieguna.
Aby sprawdzić swoje podejrzenia, Rune Graversen wraz z zespołem porównał temperatury rejestrowane w stacjach meteorologicznych na półkuli północnej z odnotowanymi w Arktyce. Okazało się, że trendy zmian temperatury są takie same. Różni je czas – te arktyczne są późniejsze o pięć dni. Zależność ta widoczna jest w całej troposferze (najniższej warstwie atmosfery), a nie tylko przy powierzchni ziemi.
Szwedzcy naukowcy zaprezentowali również inne, bardziej niepokojące dane. Analizując informacje o średniej temperaturze z ostatnich 50 lat, doszli do wniosku, że anomalie pogodowe w Arktyce w ostatnich latach przybierają na sile. Od mniej więcej lat 80. ubiegłego wieku nastąpił gwałtowny wzrost temperatury – od ok. 1 st. C do prawie 3 st. C powyżej średniej. Ocieplanie się całej półkuli północnej w tym czasie przebiegało znacznie wolniej.