Tajemnica cieplejszej Arktyki

Wzrost temperatury w Arktyce jest szybszy niż gdziekolwiek na świecie. Dlaczego tak się dzieje? Teorie wyjaśniające ten fenomen są błędne – twierdzi szwedzki naukowiec

Publikacja: 03.01.2008 00:45

Tajemnica cieplejszej Arktyki

Foto: AFP

Co sprawia, że Arktyka ociepla się dwukrotnie szybciej niż inne regiony świata? Czy to wpływ obecności dwutlenku węgla w atmosferze, znikania śniegu i lodu, które odbijały część energii słonecznej? Zrozumienie tego, co dzieje się w Arktyce, jest kluczowe dla przewidywania skutków ocieplania się naszej planety.

Mechanizm, który wywołuje przyspieszenie ocieplania się Arktyki, nie był dotąd zbadany – twierdzi Rune G. Graversen z Uniwersytetu Sztokholmskiego w Szwecji na łamach dzisiejszego „Nature”. Komputerowe modele wskazywały, że znikanie pokrywy śniegu i lodu powoduje ograniczenie odbijania promieni słonecznych, a co za tym idzie, większe nagrzewanie powierzchni. Zmienia się również cyrkulacja atmosferyczna, rośnie zachmurzenie (powodujące miejscowy efekt cieplarniany), maleje również obszar oceanu z pokrywą lodową. Wszystko to przyczynia się to powstawania zjawiska, które Graversen nazywa arktycznym wzmocnieniem.

Ale arktycznego wzmocnienia nie da się wyjaśnić tylko tymi zjawiskami. Na przykład: podnoszenie się temperatury zaobserwowano również od listopada do lutego, gdy efekt albedo (odbijania promieni słonecznych przez białą warstwę śniegu i lodu) jest nieznaczny z powodu panującej tam nocy.Co równie istotne, ocieplenie rejestrowano też w atmosferze na różnych wysokościach. Gdyby sprawa dotyczyła tylko powierzchni, anomalie temperatury widoczne byłyby jedynie w warstwie niższej atmosfery – przekonuje Graversen. Jego zdaniem tajemnica ogrzewania się Arktyki tkwi w poziomym przemieszczaniu się ogrzanych mas powietrza – z południa w kierunku bieguna.

Aby sprawdzić swoje podejrzenia, Rune Graversen wraz z zespołem porównał temperatury rejestrowane w stacjach meteorologicznych na półkuli północnej z odnotowanymi w Arktyce. Okazało się, że trendy zmian temperatury są takie same. Różni je czas – te arktyczne są późniejsze o pięć dni. Zależność ta widoczna jest w całej troposferze (najniższej warstwie atmosfery), a nie tylko przy powierzchni ziemi.

Szwedzcy naukowcy zaprezentowali również inne, bardziej niepokojące dane. Analizując informacje o średniej temperaturze z ostatnich 50 lat, doszli do wniosku, że anomalie pogodowe w Arktyce w ostatnich latach przybierają na sile. Od mniej więcej lat 80. ubiegłego wieku nastąpił gwałtowny wzrost temperatury – od ok. 1 st. C do prawie 3 st. C powyżej średniej. Ocieplanie się całej półkuli północnej w tym czasie przebiegało znacznie wolniej.

Lodowa pokrywa oceanu zniknie już w lecie 2013 roku – wynika z prognoz naukowców z Naval Postgraduate School w Monterey („Rz” informowała o tym 13.12.2007 roku). Ten dramatyczny scenariusz dla Arktyki przedstawił prof. Wiesław Masłowski. Jego zdaniem dotychczasowe prognozy były niedoszacowane.

Ale szwedzki zespół jest innego zdania. „Nasze badania wcale nie sugerują, że prognozy oparte na poziomie dwutlenku węgla w atmosferze są nieprawdziwe. Ale obecne ocieplenie należy przypisać również innym procesom, takim jak na przykład przenoszenie energii cieplnej przez atmosferę nad Arktykę”.

– Tam są ciała. Nie wiemy, kim byli ci ludzie – usłyszała w słuchawce archeolog dr Anne Jensen. – Ktoś zauważył przedmioty, które odsłoniła skarpa. Zadzwonił do mnie, na policję i do agenta nieruchomości – powiedziała sieci BBC Anne Jensen. Ludzkie zwłoki, przedmioty, które na pierwszy rzut oka wyglądały na ślady zbrodni, w rzeczywistości okazały się jednak znaleziskiem archeologicznym. Śladami pochówku ludzi sprzed kilkuset lat, którzy dali początek Inuitom.

Efekty globalnego ocieplenia mają też swoje dobre strony. Po kilkuset latach odsłaniają osady i grobowce, które dotąd przykryte były lodem. Licząca sobie 1000 lat osada Nuvuk (okolice Point Barrow) na Alasce jest tego najlepszym przykładem. Z powodu ustępowania pokrywy lodowej oraz erozji pod wpływem fal morskich udało się odnaleźć unikalne grobowce. Obok zidentyfikowano myśliwskie noże do wycinania wielorybiego tłuszczu, akcesoria myśliwskie, a nawet uzbrojenie wykonane z kości morskich ssaków. Groby zawierają również płaskie kamienie, których przeznaczenie jest dotąd nieznane. Prawdopodobnie służyły one do nieznanych nam dziś obrzędów.

Grobowce wokół tysiącletniej osady na Alasce mają niezwykłe znaczenie. Miejsce to było bowiem zamieszkane jeszcze 60 lat temu. Badaniom archeologicznym mogą zatem towarzyszyć badania etnograficzne. Zdaniem naukowców odkryta dzięki zmianom klimatycznym osada świadczy o dużej koordynacji członków zamieszkującej ją społeczności. Polowanie na wieloryby oraz obrabianie i przechowywanie ich mięsa wymagały bowiem współpracy członków plemienia.

– Erozja brzegu następuje w tempie ok. 20 metrów rocznie. Sezon badań trwa tylko osiem tygodni, a my musimy przeszukać aż 300 metrów linii brzegowej – mówi dr Laura Taylor. Pierwsze przedmioty w Point Barrow znaleziono już kilka lat temu, jednak dotąd – ze względu na koszty prowadzenia badań – analizy archeologiczne były ograniczone. Dopiero od 2005 roku, gdy w badania włączył się amerykański rząd federalny, wykopaliska nabrały tempa. Prowadzenie badań archeologicznych to również „zasługa” zmieniającego się klimatu. – Mieliśmy sporo zmian prądów morskich w ciągu ostatniej dekady – tłumaczy dr Taylor. – Z tego powodu oraz przez silne jesienne sztormy skarpa, na której prowadzimy badania, dosłownie rozmywa się w oceanie. To, co kiedyś znajdowało się pod ziemią, dziś pojawia się na powierzchni.

Co sprawia, że Arktyka ociepla się dwukrotnie szybciej niż inne regiony świata? Czy to wpływ obecności dwutlenku węgla w atmosferze, znikania śniegu i lodu, które odbijały część energii słonecznej? Zrozumienie tego, co dzieje się w Arktyce, jest kluczowe dla przewidywania skutków ocieplania się naszej planety.

Mechanizm, który wywołuje przyspieszenie ocieplania się Arktyki, nie był dotąd zbadany – twierdzi Rune G. Graversen z Uniwersytetu Sztokholmskiego w Szwecji na łamach dzisiejszego „Nature”. Komputerowe modele wskazywały, że znikanie pokrywy śniegu i lodu powoduje ograniczenie odbijania promieni słonecznych, a co za tym idzie, większe nagrzewanie powierzchni. Zmienia się również cyrkulacja atmosferyczna, rośnie zachmurzenie (powodujące miejscowy efekt cieplarniany), maleje również obszar oceanu z pokrywą lodową. Wszystko to przyczynia się to powstawania zjawiska, które Graversen nazywa arktycznym wzmocnieniem.

Pozostało 84% artykułu
Nauka
Człowiek poznał kolejną tajemnicę orangutana. Naczelny potrafi się leczyć
Nauka
Czy mała syrenka musi być biała?
Nauka
Nie tylko niesporczaki mają moc
Nauka
Kto przetrwa wojnę atomową? Mocarstwa budują swoje "Arki Noego"
Nauka
Czy wojna nuklearna zniszczy cała cywilizację?
Materiał Promocyjny
20 lat Polski Wschodniej w Unii Europejskiej