Reklama

Polacy odkryli w Sudanie nieznane miasto nad Nilem

Ruiny ogromnej budowli pałacowej otoczonej dzielnicą zwykłych domostw mieszkalnych odkopali naukowcy z Instytutu Archeologii i Etnologii PAN. To centrum tętniło życiem w I i II wieku naszej ery – wynika z pierwszych badań

Publikacja: 18.03.2008 16:44

Odkrycie rzuca nowe światło na historię osadnictwa na południe od Egiptu. Dokonała go ekspedycja kierowana przez dr. Bogdana Żurawskiego. Ruiny starożytnego miasta znajdują się koło miejscowości Selib, na prawym brzegi Nilu, dziewięć kilometrów w górę rzeki od Banganarti.

W tym miejscu ten sam badacz odkrył wczesnochrześcijański kościół i przekształcił go w muzeum („Rz” informowała o tych badaniach). Selib leży w połowie drogi między III i IV kataraktą.

Polscy archeolodzy zwrócili uwagę na zarysy murów z mułowej cegły wystające z piasku. Pojawiły się one niedawno, gdy ogromna wydma przesunęła się w kierunku koryta Nilu, a po płaskim jak stół terenie zaczęły jeździć ciężarówki budowniczych drogi ze starej Dongoli do Karimy. Stanowisko jest bardzo charakterystyczne, gdyż pokrywa je gruba warstwa glinianych skorup. – Takie zatrzęsienie ceramiki na powierzchni spotyka się w Nubii tylko na stanowiskach chrześcijańskich. I takie było nasze pierwsze wrażenie – powiedział „Rz” dr Żurawski. – Że to nie jest ceramika chrześcijańska, tylko meroicka, pierwsza zauważyła dr Dobiesława Bagińska, która z podobnym materiałem zetknęła się już wcześniej, pracując z misją niemiecką w Hamadab koło Meroe.

W trakcie sondażowych wykopalisk okazało się, że znakomitej jakości cienkościenna ceramika, bodaj najdoskonalsza, jaką produkowano w tym regionie, zaściela ruiny dużej budowli typu pałacowego. Cały jej zarys archeolodzy oczyścili z piasku.

Pałac zajmował powierzchnię 900 metrów kwadratowych. Wokół niego rozpościerają się ruiny dzielnicy mieszkalnej, która zabudowana była zwykłymi domami, każdy o powierzchni około 100 metrów kwadratowych. – Sądząc po rozmiarach dzielnicy mieszkalnej – pas usłany ceramiką meroicką ciągnie się ponad kilometr wzdłuż starorzecza Nilu – miasto było jednym z ważniejszych centrów administracyjnych królestwa meroickiego; może mieściła się w nim siedziba gubernatora bądź lokalnego władcy – przypuszcza dr Żurawski.

Reklama
Reklama

Królestwo meroickie rozwijało się od III wieku p.n.e. do IV w. n.e. Ale nie w tym regionie, gdzie prowadzą wykopaliska Polacy – przynajmniej tak uważano dotychczas. Znawcy zagadnienia przyjmowali, że rejon ten rządzony był przez związek plemienny utrzymujący bardzo dużą niezależność od władzy centralnej w Meroe. Tymczasem okazuje się, że odkrycie dokonane przez Polaków zmienia ten obraz. Dowodzi ono, że w I i II wieku naszej ery Selib znajdowało się pod przemożnym wpływem kultury i władzy meroitów.

Zespół kierowany przez dr. Żurawskiego prowadzi w Sudanie badania w ramach koncesji, jaką otrzymało od władz tego kraju Centrum Archeologii Śródziemnomorskiej Uniwersytetu Warszawskiego im. prof. Kazimierza Michałowskiego.

masz pytanie, wyślij e-mail do autora

k.kowalski@rp.pl

Odkrycie rzuca nowe światło na historię osadnictwa na południe od Egiptu. Dokonała go ekspedycja kierowana przez dr. Bogdana Żurawskiego. Ruiny starożytnego miasta znajdują się koło miejscowości Selib, na prawym brzegi Nilu, dziewięć kilometrów w górę rzeki od Banganarti.

W tym miejscu ten sam badacz odkrył wczesnochrześcijański kościół i przekształcił go w muzeum („Rz” informowała o tych badaniach). Selib leży w połowie drogi między III i IV kataraktą.

Pozostało jeszcze 83% artykułu
Reklama
Materiał Partnera
Dzień w smartfonie. Oto, co dzieci robią w sieci
Nauka
Festiwal innowacji w Rzeszowie: szansa dla młodych i dla biznesu
Nauka
Co działo się pod Santorynem? Naukowcy ustalili przyczynę serii trzęsień ziemi na greckiej wyspie
Materiał Partnera
Samotny jak mężczyzna. O kryzysie męskości i internetowej kulturze inceli
Materiał Partnera
Pionierskie badania. Jak religia, polityka i wojna zmieniają ewolucję przyrody w mieście
Reklama
Reklama