Upiększanie i odmładzanie przestają być zwykłymi zabiegami przeprowadzanymi w tradycyjnych salonach piękności. Stają się skomplikowanymi procedurami, w stosowaniu których korzysta się z najnowszych osiągnięć nauki. Dowodzą tego nowe trendy w reperowaniu niedostatków urody, o których będzie mowa podczas rozpoczynającego się w sobotę w Warszawie VIII Międzynarodowego Kongresu Medycyny Estetycznej i Antiaging.
– Coraz rzadziej korzystamy ze sztucznych protez, a coraz częściej staramy się sięgać po substancje, które można uzyskać z ludzkiego organizmu – wyjaśnia dr Andrzej Ignaciuk, przewodniczący sekcji medycyny estetycznej Polskiego Towarzystwa Lekarskiego, organizator kongresu.
Przykładem jest wstrzykiwanie w skórę fibroblastów, słabo zróżnicowanych komórek tkanki łącznej. Przygotowania do wykonania pierwszego podobnego zabiegu w Polsce rozpoczęto w jednym z warszawskich ośrodków medycyny estetycznej. Poddane mu zostały trzy kobiety. Pobrano im zza uszu fragment skóry, z której sporządzana jest zawiesina zawierająca kilka milionów fibroblastów. Po wstrzyknięciu w skórę będą one pobudzać produkcję kolagenu i elastyny. W rezultacie zmarszczki ulegną spłyceniu. Plusem zabiegu jest małe ryzyko efektów ubocznych. Organizm powinien dobrze zareagować na wstrzyknięcie własnego materiału biologicznego. Minusem jest cena: 8–10 tys. zł. Efekt utrzyma się około roku.
Podobne właściwości będzie miał zabieg wstrzyknięcia własnych płytek krwi. Z racji zawartych w nich czynników wzrostowych silnie pobudzą tkankę skórną do pracy. Procedura ta znajduje się jeszcze na etapie badań – choć już bardzo zaawansowanych. Płytki krwi mogą pomóc nie tylko w upiększaniu. Jak dowodzą uczeni, w przyszłości posłużą do przyspieszania gojenia się ran. A nawet mogą znaleźć zastosowanie w leczeniu sportowców.
Duże nadzieje wiąże się z leczeniem łysienia z pomocą komórek macierzystych. Obiecujące wyniki badań na ten temat przedstawi na kongresie Ludmiła Korkina, rosyjska profesor medycyny pracująca w klinice dermatologicznej w Rzymie.