Tegoroczny Nobel w dziedzinie fizjologii lub medycyny decyzją Komisji Noblowskiej został podzielony na połowy – podobnie jak nagroda 10 milionów koron (ok. 1,5 mln dolarów). Jedną mieli podzielić się Amerykanin Bruce Beutler i urodzony w Luksemburgu Francuz Jules Hoffmann. Wyjaśnili oni, w jaki sposób działa pierwsza linia obrony żywych organizmów – tzw. wrodzony układ odpornościowy.
Drugą nagrodzono urodzonego w Kanadzie Ralpha M. Steinmana za badania dotyczące roli komórek dendrytycznych w funkcjonowaniu tzw. adaptacyjnego układu odpornościowego. Ale jak poinformowała rodzina Steinmana już po ogłoszeniu werdyktu Komisji, naukowiec zmarł 30 września. To sytuacja bez precedensu. Nagrody Nobla przyznawane są wyłącznie osobom żyjącym.
– Uniwersytet Rockefellera jest zaszczycony, że Ralph Steinman został wyróżniony za nowatorskie odkrycia dotyczące odpowiedzi immunologicznej – powiedział prezes uczelni Marc Tessier-Lavigne. – Informacja ta ma jednak smak słodko-gorzki, gdyż dziś rano dowiedzieliśmy się od rodziny Ralpha, że kilka dni temu przegrał długą walkę z rakiem. U Steinmana zdiagnozowano raka trzustki cztery lata temu. Był leczony pionierską immunoterapią, której podstawą były odkryte przez niego samego komórki dendrytyczne.
Jak wyjaśniał członek Komitetu Noblowskiego Goran Hansson, Komitet nie wiedział o śmierci naukowca, podejmując decyzję o nagrodach.
Wczoraj wieczorem Karolinska Institutet w specjalnym komunikacie potwierdził, że decyzja o nagrodzie dla Ralpha Steinmana pozostaje w mocy, ponieważ została podjęta „w dobrej wierze i w przekonaniu, że kandydat żyje". „Cała sytuacja jest jednak bezprecedensowa w całej historii Nagrody Nobla" – czytamy w oficjalnym komunikacie.