Następne generacje paneli słonecznych mogą wyglądać zupełnie inaczej niż baterie, jakie znamy dzisiaj. Za kilka lat nie trzeba będzie szpecić dachów budynków skomplikowanymi konstrukcjami podtrzymującymi baterie. Wystarczy na ściany budynku nanieść warstwę specjalnej farby, która będzie wytwarzała energię elektryczną pod wpływem światła. Ilość energii w ten sposób uzyskanej wystarczy do zasilania urządzeń używanych w gospodarstwie domowym.
Woda i alkohol
Zespół naukowców z University of Notre Dame w stanie Indiana dokonał znaczącego kroku w kierunku tej wizji. Opracował niedrogą "farbę słoneczną", która do produkcji energii używa półprzewodnikowych nanocząsteczek. Badania zostały sfinansowane przez Amerykański Departament Energii.
– Chcieliśmy zrobić taką transformację, aby ominąć technologię słoneczną na bazie krzemu – mówi prof. chemii i biochemii Prashant Kamat, który przewodniczy badaniom, z uniwersyteckiego Center for Nano Science and Technology (NDnano). – Łącząc produkujące energię nanocząstki, zwane kropkami kwantowymi, z płynami, jakie można rozprowadzać po powierzchniach, uzyskaliśmy jednowarstwową farbę, którą można nakładać bez użycia specjalnego sprzętu na powierzchnię każdego materiału przewodzącego prąd.
Farba uzyskana przez amerykańskich uczonych wykorzystuje do produkcji energii elektrycznej zjawisko fotoelektryczne, podobnie jak ogniwa fotowoltaiczne, które składają się na baterie słoneczne. Podstawowym materiałem służącym do produkcji ogniw fotowoltaicznych jest krzem.