Odkrycia dokonał zespół dr Lindy Crewe z Uniwersytetu w Manchesterze. W miejscowości Kissonerga-Skalia koło Pafos, na południowo-zachodnim wybrzeżu wyspy archeolodzy odsłonili ruiny sklepionej kwadratowej kamiennej komory szerokości dwóch metrów. Jej ściany były niegdyś wyrównane tynkiem gipsowym. Służyła ono do suszenia ziarna, słodowania, a potem do fermentowania słodu.
W Kissonerga-Skalia archeolodzy odkopali przepalone ziarna jęczmienia. Właśnie z tego zboża powstawał słód. Słodowanie polega na kiełkowaniu ziaren zboża, aby uruchomić procesy przemian, które roślina przechodzi w trakcie wzrostu, a następnie zatrzymaniu tych procesów w określonym momencie, zgodnie z oczekiwaniami piwowara.
Obok kamiennej, sklepionej komory, archeolodzy odsłonili ślady małego paleniska, a nieco dalej, w odległości 50 m — fundamenty budynku o powierzchni 50 m. kw., którego podłoga też była pokryta gipsem.
Niezmiernie cennym znaleziskiem są naczynia i narzędzia wykorzystywane w trakcie procesu warzenia: Kamienne moździerze i tłuczki służyły do rozbijania i miażdżenia ziaren, w wielkich glinianych naczyniach podgrzewano powstające piwo, natomiast w niewielkich dzbankach przechowywano miód i nektary do zaprawiania piwa, nadające im aromat i różne smaki.
- Piwo w starożytności spożywano masowo, było ono równie odżywcze jak chleb i mniej niebezpieczne od wody, w której często znajdowały się drobnoustroje groźne dla układu pokarmowego. Co więcej, piwo służyło jako zapłata, zamiast pieniędzy, ludziom biorącym udział w niektórych zbiorowych przedsięwzięciach, takich jak żniwa czy wznoszenie budynków używanych wspólnie przez daną społeczność. Alkohol zawarty w piwie wprowadzał ludzi w wyjątkowy nastrój, sprawiał, że przymus pracy stawał się wydarzeniem socjalnym — wyjaśnia dr Lindy Crewe.