Mężczyźni, którzy piją kawę codziennie, obciążeni są prawie połowę mniejszym ryzykiem impotencji niż ci, którzy jej wcale nie używają.
Ale na tym dobroczynny wpływ kawy na męskie zdrowie się nie kończy. Od dawna wiadomo, że kawa redukuje ryzyko ataku serca, chroni przed demencją, a nawet rakiem skóry.
Aby nie mieć kłopotów z erekcją, wystarczy jedna lub dwie filiżanki napoju dziennie. I nie ma znaczenia, czy pijemy kawę parzoną czy instant. Kubek naturalnej kawy zawiera 140 mg kofeiny, natomiast rozpuszczalnej ok. 100 mg. To wystarczająca ilość. Ochronę przed innymi dolegliwościami dostajemy w pakiecie.
Badania prowadzone przez naukowców z Uniwersytetu Teksasu z udziałem 4 tys. mężczyzn dowiodły, że kawa zapobiega problemom z erekcją nawet u tych, którzy cierpią na nadciśnienie i mają nadwagę. Dlaczego? Badacze sugerują, że kofeina wpływa kojąco na stan naczyń krwionośnych doprowadzających krew do penisa. Ale jest i zła wiadomość: kawa nie pomaga mężczyznom cierpiącym na cukrzycę.
A przecież kawy nikt nie traktuje jak lekarstwa, ale jak napój, i to taki, którego się nie pije, lecz nim delektuje – jak sugeruje pewna reklama używki. A barista to nie zwykły barman, lecz mistrz ceremonii, który posiadł tajemną wiedzę, jak się parzy prawdziwą kawę. Podobnie jak kawiarka, która w dawnych dworkach wypełniała misję przygotowania naparu. Opis parzenia kawy w „Panu Tadeuszu" jest prawdziwym hołdem złożonym bezimiennym mistrzyniom i samej używce.