Epidermolysis Bullosa: Dzieci kruche jak motyle

Raz na 50 tysięcy rodzi się osoba, którą może zranić najmniejsze dotknięcie. Naukowcy szukają lekarstwa.

Aktualizacja: 09.07.2018 18:13 Publikacja: 09.07.2018 18:04

Uczestnicy turnusu rehabilitacyjnego w Firleju zaprezentowali Pierre’owi Moustialowi efekty nowych z

Uczestnicy turnusu rehabilitacyjnego w Firleju zaprezentowali Pierre’owi Moustialowi efekty nowych zajęć z muzykoterapii

Foto: materiał Debra polska

Mało kto wie, czym jest rzadka grupa chorób genetycznych, Epidermolysis Bullosa (EB). We wszystkich odmianach charakteryzuje się samoistnym powstawaniem pęcherzy na skórze po nawet niewielkim urazie mechanicznym albo z powodu ciepłej pogody. To ciężka, pełna bólu choroba. U niektórych osób zmiany skórne mogą być ograniczone do pojedynczych, gojących się zmian pęcherzowych, a u innych to przewlekłe stany obejmujące całe ciało.

Czytaj także: Ochronie zdrowia potrzebna jest ewolucja

Na skórze pojawiają się również przebarwienia pigmentacyjne, prosaki i nadżerki. Często nie wykształcają się paznokcie bądź dochodzi do ich zaniku. Chorzy szybko tracą włosy. W końcu ciało pokrywa się dotkliwie swędzącymi bliznami i dochodzi do ubytków naskórka oraz zrostów w okolicy palców dłoni i stóp.

Zmiany pojawiają się także wewnątrz ciała, powodując powstanie pęcherzy, nadżerek, blizn, zrostów prowadzących do przewężeń w przewodzie pokarmowym, drogach moczowych i płucach.

Epidermolysis Bullosa wiąże się również z powikłaniami, takimi jak anemia, osteoporoza, zahamowanie wzrostu i procesu dojrzewania. Pacjenci z najcięższymi postaciami EB należą także do grupy podwyższonego ryzyka wystąpienia złośliwej odmiany raka kolczystokomórkowego skóry.

– W tej chwili nie ma lekarstwa na Epidermolysis Bullosa, ponieważ jest to choroba genetyczna – mówi Pierre Moustial, dyrektor generalny Grupy URGO i prezes Urgo Foundation. – Jedyne, co możemy zaproponować, to produkt, który ukoi ból i pozwoli dzieciom prowadzić normalne życie – myć się, ubierać, poruszać. Dla nas te czynności są niezwykle proste, ale nich ekstremalnie trudne. Kiedyś jeden z rodziców opowiedział mi, że był z dzieckiem na sankach. W pewnym momencie chciał je złapać, ponieważ jechało za szybko i wówczas na ciele dziecka powstały nowe rany. Każdy ruch może powodować komplikacje.

Druga skóra

W 2000 r. jeden z naukowców firmy URGO Medical opracował UrgoTul – opatrunek leczniczy, który stał się przełomem w leczeniu ran. Chroni nadwrażliwe ciało i nie powoduje bólu przy zdejmowaniu. Rodzice chorych dzieci mówią, że działa jak druga skóra.

– Ta innowacja wywołała w Europie rewolucję w leczeniu oparzeń – opowiada Pierre Moustial. – Zajęliśmy się więc ranami przewlekłymi, takimi jak wrzody, odleżyny, rany będące konsekwencją cukrzycy i kontynuowaliśmy rozwój technologii leczenia coraz bardziej złożonych trudnych problemów skórnych. Każde z tych odkryć było przełomowe. Wyróżnia nas to, że nie tworzymy jedynie produktu, który tylko chroni rany, ale również je leczy.

Pierre Moustial twierdzi, że URGO Medical nie poprzestaje na tym. Obecnie trwają międzynarodowe badania nad terapią genową i komórkami macierzystymi do odtwarzania skóry. Brzmi to nieco jak science fiction, ale każde odkrycie w obszarze medycznym wydawało się takie na samym początku. Teraz to tylko kwestia stworzenia dobremu zespołowi naukowców odpowiednich możliwości finansowych.

– To, co teraz robimy, jest działaniem krótkoterminowym, ponieważ dzieci są chore w tej chwili i nie zostawiamy ich bez pomocy. Ale nie możemy czekać. Szukamy zatem nieustannie optymalnego rozwiązania, by prowadziły normalne życie.

Pomoc Motylkom

Fundacja URGO – organizacja non profit – została założona we Francji w 2010 r. Jej inicjatorem był prezes zarządu Grupy URGO, Hervé Le Lous. Organizacja ma dwa cele: dostarczanie dzieciom w krajach afrykańskich produktów witaminowych i minerałów, by zmniejszyć skutki niedożywienia w tym regionie świata oraz opieka nad chorymi z najbardziej wymagającymi ranami, takimi jak u dzieci z EB.

– Aktywność fundacji skupia się głównie na krajach rozwijających się, ponieważ w większości Europy i we Francji system opieki zdrowotnej zupełnie dobrze radzi sobie z problemami chorych dzieci. Leczenie jest refundowane, istnieją centra eksperckie i wyspecjalizowane placówki – tłumaczy Pierre Moustial. – Jednak nie wszędzie jest idealnie. W niektórych krajach Epidermolysis Bullosa jest często w ogóle niezdiagnozowana. Rodzice nie wiedzą, co to jest, nie ma wyspecjalizowanych centrów leczenia. Na szczęście w Polsce UrgoTul jest refundowany. Jednak potrzebna jest też pomoc specjalistów. Można mieć najlepszy produkt na świecie, ale nie wiedzieć, jak go zastosować. Głównym problemem w Polsce jest zatem niewielka liczba wyspecjalizowanego personelu. Gdy go brakuje, potrzebni są chociaż dobrze wyedukowani rodzice.

Ci właśnie zebrali się w dniach od 23 do 30 czerwca w Firleju pod Lublinem na turnusie rehabilitacyjnym dla dzieci chorych na EB, organizowanym przez Stowarzyszenie Debra Polska Kruchy Dotyk. Skupia ono rodziców i inne osoby zaangażowane w pomoc dzieciom z EB. Podobnie, jak Pierre Moustial, który gościł tam 28 czerwca, twierdzą, że w Polsce brakuje przede wszystkim specjalistów, a także świadomości, czym jest Epidermolysis Bullosa. Rodzice nie mogą udać się z dzieckiem do stomatologa, ponieważ powinien on być specjalnie przeszkolony do leczenia Motylków. Podróż do lekarza jest ogromnym wyzwaniem, a czasem wręcz niemożliwa do zrealizowania. Dostęp do personelu medycznego potrafiącego postępować z EB jest bardzo ograniczony.

– Stowarzyszenie istnieje od 2004 r. i jesteśmy jedną wielką około 120-osobową rodziną – mówi wiceprezes Debra Polska Krystyna Kadłubowska – staramy się wspomagać się i szerzyć wiedzę na temat Epidermolysis Bullosa. Jeśli urodzi się dziecko z EB, chcemy od razu móc zareagować, nawet już w szpitalu. Budujemy też świadomość, czym jest ta choroba, w środowisku lekarzy i pielęgniarek. Chcemy też, żeby nasi podopieczni nie czuli się wyobcowani w społeczeństwie, a do tego potrzebna jest edukacja i rozpowszechnianie wiedzy o EB. Człowiek, który nie wie, czym jest ta choroba, może zareagować różnie na widok dotkniętej nią osoby.

Krystyna Kadłubowska przypomina również, że jest wiele ludzi starszych z EB, do których nie dotarła informacja o refundacji opatrunków i bazują na starych materiałach, takich jak gaza, sól fizjologiczna i maści. Teraz pojawiło się jednak dużo możliwości, o których ci ludzie jeszcze nie wiedzą.

współpraca Rudy de Marco

Materiał powstał we współpracy z  firmą Laboratoria Polfa Łódź Sp. z o.o.

Mało kto wie, czym jest rzadka grupa chorób genetycznych, Epidermolysis Bullosa (EB). We wszystkich odmianach charakteryzuje się samoistnym powstawaniem pęcherzy na skórze po nawet niewielkim urazie mechanicznym albo z powodu ciepłej pogody. To ciężka, pełna bólu choroba. U niektórych osób zmiany skórne mogą być ograniczone do pojedynczych, gojących się zmian pęcherzowych, a u innych to przewlekłe stany obejmujące całe ciało.

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Nauka
Czy mała syrenka musi być biała?
Nauka
Nie tylko niesporczaki mają moc
Nauka
Kto przetrwa wojnę atomową? Mocarstwa budują swoje "Arki Noego"
Nauka
Czy wojna nuklearna zniszczy cała cywilizację?
Nauka
Niesporczaki pomogą nam zachować młodość? „Klucz do zahamowania procesu starzenia”
Materiał Promocyjny
Co czeka zarządców budynków w regulacjach elektromobilności?