Australopithecus sediba – bo tak nazwano nowe stworzenie – zachowuje budowę charakterystyczną dla gatunków starszych i bardziej prymitywnych, a jednocześnie niektóre jego cechy zbliżają go do ludzi. Zdaniem autorów niezwykłego odkrycia – prof. Lee Bergera, paleoantropologa z Uniwersytetu Witwatersrand w RPA, oraz prof. Paula Dirksa z australijskiego Uniwersytetu Jamesa Cooka – znalezisko daje szansę wypełnienia luk w wiedzy o ewolucji naszego gatunku.[wyimek]1,95 mln lat mogą mieć kości odkryte w jaskini przez prof. Bergera[/wyimek]
[srodtytul]Poszukajmy w Google’u[/srodtytul]
Skamieniałe części szkieletów dwóch osobników wykopano w jaskini na stanowisku Malapa. Należą do młodego samca oraz nieco starszej samicy. Pochodzą sprzed ok. 1,95 – 1,78 mln lat. Naukowcy w tym samym miejscu znaleźli jeszcze kości co najmniej dwóch innych osobników, jednak wciąż nie ma wyników ich badań.
– Sediba, co oznacza w języku sotho źródło, wydaje się dobrą nazwą dla gatunku, z którego być może wyrósł rodzaj Homo – tłumaczy prof. Berger. – Te kości dają nam niezwykle precyzyjny wgląd w nowy rozdział ewolucji człowieka. W okres, kiedy przodkowie człowieka przechodzili zmianę – od życia na drzewach do życia na ziemi. Australopithecus sediba prezentuje mozaikę cech, które miało zwierzę dobrze czujące się w obu tych światach.
Osobniki tego gatunku miały długie ramiona, podobne do małpich, mocne dłonie, rozwinięte kości miednicy i długie nogi umożliwiające sprawne chodzenie, a nawet bieganie jak człowiek. Prawdopodobnie mogły się wspinać na drzewa.