Odkryte ślady obecności Homo sapiens pochodzą sprzed 165 tys. lat. Są ponad dwa razy starsze niż dotychczas znane nauce miniaturowe wytwory kamienne. Ukryte były w nadmorskiej grocie w Republice Południowej Afryki, na Przylądku Igielnym.
Znaleziska są dowodem nie tylko manualnej zręczności naszych przodków, ale także ich wysoce rozwiniętej umysłowości. Wąskie na centymetr groty były umieszczane w drewnianych styliskach – przedmiot składał się z dwóch materiałów o różnych właściwościach.
W nadmorskiej jaskini odkryte zostały także muszle, które są dowodem, że nasi przodkowie już wtedy jadali frutti di mare – ale nie za sprawą wyrafinowanego gustu kulinarnego, ale życiowej konieczności. Na ten bowiem czas przypadał środek trwającej kilkadziesiąt tysięcy lat epoki lodowcowej.Wielkie połacie Afryki były jałowe. Ówcześni przedstawiciele gatunku Homo sapiens zainteresowali się małżami, bo brakowało im owoców i zwierząt, które dotychczas jadali. Wykazali się więc nie lada elastycznością. Wcześniej znane nauce przykłady jedzenia małży były o 40 tys. lat młodsze.
Niezwykle interesujące jest też trzecie znalezisko dokonane w grocie. Naukowcy odkryli tam ślady używania przez ludzi barwników, przede wszystkim ochry. Jak twierdzą badacze, użycie barwników jest dowodem umiejętności myślenia symbolicznego. A skoro takie myślenie nie było ówczesnym ludziom obce, to możliwe, że posiedli oni już także mowę.
Reasumując: znalezione na Przylądku Igielnym pozostałości świadczą o tym, że 165 tys. lat temu Afrykę zamieszkiwali ludzie bardzo do nas podobni. Odkrycie to kładzie kres dyskusji, która od wielu lat toczy się w środowisku paleoantropologów. Jedni z nich uważali, że umysłowy rozwój człowieka pozostawał daleko w tyle za rozwojem anatomicznym. Inni twierdzili, że ewolucja ludzkiej psychiki i ludzkiego ciała szły w parze. Najnowsze znaleziska potwierdzają tę drugą hipotezę.