Obie kosmiczne olbrzymki splecione są, jak to opisują naukowcy, w niezwykłym tańcu, którego choreografem jest grawitacja.
Sfotografowane galaktyki położone są w gwiazdozbiorze Lwa, około 300 milionów lat świetlnych od Ziemi. Pierwsza, większa (na zdjęciu z prawej strony), nosi nazwę NGC 3808, druga nazywa się NGC 3808A. Obie mają kształt spirali, ale większa galaktyka odwrócona jest do nas frontem, mniejsza – krawędzią.
Na zdjęciu widać, że większa galaktyka składa się z jasnego pierścienia, w którym formują się gwiazdy, oraz kilku potężnych ramion kosmicznego pyłu. Gwiazdy, gaz i pył odrywają się od większej galaktyki i pędzą w stronę mniejszej, tworząc wokół niej zagięte ramię. Część materiału, który pierwotnie wchodził w skład większej galaktyki, teraz już jest częścią mniejszej. Interakcja pomiędzy galaktykami miała wpływ na kształt obu.
Taka kosmiczna kradzież gwiazd nie jest rzadkim zjawiskiem w kosmosie, ale niezbyt często bywa utrwalona na fotografiach. Badania dowodzą, że tam, gdzie galaktyki wchodzą ze sobą w interakcje, rodzi się najwięcej gwiazd.