Udało im się opracować metodę przygotowania pacjentów do przeszczepu, która czyni zbędnym stosowanie leków zapobiegających odrzuceniu obcej tkanki.
Leki takie (tzw. immunosupresyjne) powodują negatywne efekty uboczne – przez obniżenie odporności pacjenci są bardziej narażeni na choroby. Jednak bez nich organizm biorcy może odrzucić „obcy” organ – pacjenci muszą je przyjmować do końca życia.
Czterech na pięciu pacjentów poddanych tej procedurze nie musiało już korzystać z leków obniżających odporność
Jak podaje najnowsze wydanie „New England Journal of Medicine”, naukowcy znaleźli jednak na to sposób. Skoro po przeszczepie przeszkadza układ odpornościowy, dlaczego by nie zmienić również jego? W prowadzonych w Massachusetts General Hospital badaniach wzięło udział pięciu pacjentów przygotowywanych do transplantacji nerki. Najpierw jednak zniszczono im szpik kostny (i tym samym komórki układu odpornościowego), a później przeszczepiono szpik dawcy nerki. Czterech pacjentów poddanych takiej procedurze nie musiało korzystać później z leków immunosupresyjnych. – Sądzimy, że już nigdy nie trzeba będzie podawać im tych środków – cieszy się dr David Sachs, który prowadził badania. Jeden z jego pacjentów, 28-letni Derek Besenfelder otrzymał szpik i nerkę od matki w 2005 roku. Przez dwa lata nie musiał poddawać się żadnej terapii – żył jak zdrowi ludzie.
Podobnie przebiegał drugi eksperyment opisywany przez „New England Journal of Medicine” – tym razem prowadzony przez Uniwersytet Stanforda. Mężczyzna, który miał otrzymać nerkę od brata, najpierw poddany został zabiegom osłabiającym układ odpornościowy. Później wstrzyknięto mu komórki brata. Podobnie jak w przypadku pacjentów z Massachusetts General Hospital, mężczyzna ten wytworzył „hybrydowy” układ odpornościowy, którego komórki nie atakowały obcego organu.