Olejnik:
To kolejna nieprawda.
Kundzewicz: Początki rolnictwa miały miejsce kilka tysięcy lat temu, kiedy na świecie żyło 5 – 10 milionów ludzi. Teraz jest nas na Ziemi tysiąc razy więcej.
Tryjanowski:
Myślę, że nie trzeba nawet używać argumentów demograficznych. Wystarczy spojrzeć na to, jak obecnie wygląda wycinanie lasów, które w bardzo znaczącym stopniu kształtują obieg tlenu i dwutlenku węgla na Ziemi.
Olejnik:
Przez proces parowania lasy mają bez wątpienia ogromny wpływ na wzrost globalnej temperatury. Woda parując, pobiera kolosalne ilości enrgii i transportuje je do górnej atmosfery. Kiedy lasów ubywa, proces ten słabnie. Skutek jest taki, że w dolnych partiach atmosfery robi się cieplej, a w górnych – chłodniej.
Prof. Jaworowski mówi o tym, że pychą jest stwierdzenie, iż człowiek jest w stanie wpłynąć na globalny klimat. W tym miejscu warto przypomnieć sobie dziurę ozonową, ewidentny przykład wpływu działalności człowieka. Od kiedy ustalono, że jest za nią odpowiedzialny freon, ludzkość podjęła natychmiastowe działania i w dużej mierze wyeliminowała ten gaz z obiegu. Dzięki temu udało się zahamować proces wzrostu dziury ozonowej.
Czy to możliwe, by ocieplenie klimatu nie było skutkiem wzrostu zawartości CO2 w powietrzu, tylko jego przyczyną? Przecież w dziejach klimatycznych Ziemi można wskazać takie momenty.
Kundzewicz:
Rzeczywiście, mamy sporo przykładów zmian klimatycznych niebędących następstwem wzrostu ilości dwutlenku węgla. Tak było np. podczas średniowiecznego ocieplenia, kiedy to następowały wahania temperatury, ale stężenia CO2 nie zmieniały się znacznie. Wiemy to na podstawie odwiertów lodowych i badania pęcherzyków powietrza uwięzionych w lodzie. Wtedy o ociepleniu decydowały czynniki czysto naturalne.
Zapewne jednak istnieją badania naukowe popierające tezę przeciwników wpływu człowieka na globalne ocieplenie.
Olejnik:
Ja takich wiarygodnych współczesnych badań nie znam. Parę lat temu prestiżowy magazyn „Science” zrobił analizę tysiąca artykułów dotyczących ocieplenia klimatu. Szukano w nich fragmentów lub całych tekstów zaprzeczających tezie o winie człowieka za zmiany klimatyczne. Nie znaleziono żadnych. Natomiast w czasopismach, w których w zasadzie można opublikować, co się chce, bo brakuje procesu recenzji, liczba artykułów głoszących takie tezy sięgała 50 proc. W tym miejscu rodzi się pytanie: dlaczego wobec takiej liczby faktów, publikacji w najpoważniejszych czasopismach są jeszcze naukowcy, którzy temu uparcie zaprzeczają?
Odpowiedź sceptyków jest prosta: to spisek.
Olejnik:
To zakrawa na śmieszność.
Kundzewicz:
Sceptycy od lat powtarzają tezę o spisku. Nie obejmuje to jednak szerokiej rzeszy badaczy, którzy chcą poznać odpowiedzi na trudne pytania bez opowiadania się po żadnej ze stron. Jeżeli dane pokażą, że to my się myliliśmy, przyznamy to z pokorą. Na razie jednak nic na to nie wskazuje.
Spisek ten ma prowadzić do osłabienia światowej gospodarki...
Tryjanowski:
Wszyscy trzej jesteśmy wielkimi zwolennikami nowoczesnych technologii. Zarzucanie nam, że jesteśmy przeciwko rozwojowi gospodarczemu, to chyba celowe przeinaczenie. Chcielibyśmy rozwoju, jednak nie takiego, który jest prostym wykopywaniem i spalaniem bogactw naturalnych Ziemi.
Olejnik:
Czy 15 lat temu ktoś myślał o turbinach wiatrowych tej mocy, którą mamy teraz, o niskiej cenie ogniw słonecznych, o sprzęcie gospodarstwa domowego oszczędzającym energię? To są rzeczy, które przybliżają nas do przyjaznych środowisku technologii. Bez wątpienia zdarzyły się dzięki temu, że odpowiedzialni ludzie kilkanaście lat temu zaczęli poważnie myśleć o klimacie na Ziemi.
Kundzewicz:
Dzięki poszukiwaniom nowych źródeł energii zaczęto rozwijać nowe technologie. To był i nadal jest motor postępu.
Jednak naprawdę wydajne technologie to nie odnawialne źródła energii, które raczej nie sprostają rosnącym wymaganiom ludzkości, tylko bardzo kontrowersyjne elektrownie jądrowe.
Kundzewicz:
Jestem otwarty na energetykę jądrową, która jest dobra dla ochrony klimatu, choć ma kilka ważnych minusów i wymaga ogromnych inwestycji. Jednak jeżeli teraz zdecydujemy się na to źródło energii, pierwszy prąd z polskiej elektrowni jądrowej popłynie dopiero w 2021 roku, zbyt późno, by spełnić nasze zobowiązania wobec UE. Trzeba więc myśleć o oszczędzaniu energii oraz o wszelkich możliwych jej źródłach.
Energetyka jądrowa to chyba jedyny punkt, w którym zgadzają się panowie z prof. Jaworowskim. A przecież krytyka jest nauce potrzebna.
Tryjanowski:
Sceptycy są potrzebni w naszym wspólnym dążeniu do prawdy. Nie sądzę jednak, żeby używanie tez niepopartych naukowo do owej prawdy nas przybliżało.
Prof. Zbigniew Kundzewicz jest specjalistą w dziedzinie nauk o Ziemi, kierownikiem Pracowni Klimatu i Zasobów Wodnych w Zakładzie Badań Środowiska Rolniczego i Leśnego PAN w Poznaniu oraz ekspertem Międzyrządowego Panelu ds. Zmian Klimatu
Prof. Janusz Olejnik jest specjalistą w dziedzinie agrofizyki i bioklimatologii. Kieruje Katedrą Agrometeorologii oraz Centrum Odnawialnych Źródeł Energii na Wydziale Melioracji i Inżynierii Środowiska Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu. Jest koordynatorem międzynarodowych klimatycznych programów badawczych w ramach VI Programu Ramowego UE.
Prof. Piotr Tryjanowski specjalizuje się w ekologii i modelowaniu matematycznym. Pracuje w Instytucie Biologii Środowiska na Wydziale Biologii Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Jest ekspertem Międzyrządowego Panelu ds. Zmian Klimatu.