Niezwykłą osadę bada zespół nurków z kantonalnej służby archeologicznej (Berno). Kieruje nim dr Alfred Hafner. Stanowisko znajduje się w gminie Sutz-Lattrigen, nad jeziorem, a raczej w jeziorze Biel (Bienne) na północny zachód od stolicy kraju. Pod koniec epoki kamienia kwitło tam życie, w wiosce, której domy tkwiły nad wodą, na platformach z bali podtrzymywanych drewnianymi palami wbitymi w dno. Archeolodzy nazywają takie osady „palafitami”.
[srodtytul]Zaskoczenie[/srodtytul]
Osadę założono na południowo-wschodnim brzegu akwenu w 3205 roku p.n.e. i opuszczono po 83 latach, w 3122 roku p.n.e. Tak precyzyjne określenie wieku możliwe było dzięki analizie dendrochronologicznej, opartej na liczeniu słojów drewna, czyli rocznych przyrostów. Naukowcy otrzymali wymarzony materiał do takich analiz – świetnie zachowane w wodzie pale drewniane.
Wioska ciągnęła się wzdłuż brzegu, na odcinku 200 metrów badacze zlokalizowali siedem budowli. Osada miała charakter obronny, otaczała ją palisada wbita w dno . Archeolodzy są zaskoczeni takim charakterem tego miejsca, ponieważ podobne obronne palafity znane z epoki brązu są młodsze o 1500 lat. – Jesteśmy bezradni wobec tych rezultatów. Nie wiemy, kto i dlaczego zagrażał rybakom w tym miejscu 5200 lat temu, w czasach, gdy z całą pewnością ryb było w tym regionie więcej niż ludzi – dziwi się dr Alfred Hafner.
Obronna wioska w wodzie to niejedyna osobliwość Sutz-Lattrigen. W roku 3863 p.n.e., około 200 metrów od ówczesnego brzegu, w wodzie stanęła prostokątna drewniana chata na palach. Po siedmiu latach, w roku 3856, została gruntownie naprawiona. Jako budulec posłużyła dębina. Jest to najstarsza drewniana budowla w tej części Europy, starsza o blisko 600 lat od słynnego Ötziego, człowieka znalezionego na lodowcu, który żył 5300 lat temu.