Chętni, którzy chcą w nią wyruszyć, muszą przygotować się na mocne wrażenia. Dostarcza ich chociażby opis eksperymentów, jaki XIX–wieczny medyk przeprowadzał u pacjenta z przetoką łączącą jamę żołądka ze światem zewnętrznym. Aby poznać moc działania soków żołądkowych, wkładał weń żywność i przedmioty. Z punktu widzenia współczesnych ludzi może się to wydawać obrzydliwe. Tak wyglądał rozwój medycyny.

Tego rodzaju anegdoty można znaleźć we wszystkich rozdziałach książki. Ich tytuły („Trawienie”, „Wydalanie”, „Oddychanie”, „Rozmnażanie”, „Krążenie”) odzwierciedlają zakres tematyczny dzieła amerykańskiego patologa. Z jednej strony dość szczegółowo opisuje on mechanizmy działania ciała. Z drugiej – co trzeba podkreślić – nie traktuje go przedmiotowo. Zawsze wspomina o emocjach i uczuciach człowieka, do którego ono należy. Stąd chyba sugestywność fragmentu poświęconego Fryderykowi Chopinowi. Autor umiejętnie przeplata historię dotyczącą życia i choroby kompozytora z ówczesnymi możliwościami leczenia. Dzisiaj aż trudno uwierzyć, że w czasach Chopina lekarze nie uznawali gruźlicy za zaraźliwą!