Egipcjanie używali protez części ciała na kilkaset lat przed Rzymianami, do niedawna uznawanymi za pionierów tej sztuki. Dowodem na to są dwie egipskie repliki dużego palca u nogi pochodzące sprzed ponad 2600 lat. Okazało się, że dobrze sprawdzają się i dziś, co potwierdzili testujący urządzenie ochotnicy. Wyniki opublikowało pismo „Lancet”. [srodtytul]Z drewna i kartonu [/srodtytul]
W Muzeum Egipskim w Kairze można podziwiać zmumifikowaną stopę córki egipskiego kapłana, wyposażoną w zginający się na prostym zawiasie drewniany paluch. Mocowało się go do nogi skórzanymi rzemieniami. Jego wiek oszacowano na 950 — 710 lat p. n. e., co oznacza, że o kilkaset lat lat zdystansował pochodzącą sprzed ok. 300 roku p. n. e. i uznawaną dotąd za najstarszą, brązową protezę nogi z czasów rzymskich.
Druga egipska proteza palucha przechowywana jest w British Museum. Jej wiek oszacowano na 600 rok p. n. e. Mimo że powstała później niż drewniany palec, jej konstrukcja jest bardziej prymitywna. Przede wszystkim nie zgina się. Wykonana została z kartonażu, czyli mieszaniny lnu, kleju i gipsu.
Naukowcy zachodzili w głowę, czy rzeczywiście już Egipcjanie używali protez, czy też wyposażali w ich imitacje swoich zmarłych przed pochówkiem, rekompensując im w ten sposób niedoskonałości doczesnego żywota. Aby przekonać się, czy z taką protezą dało się na co dzień funkcjonować, dr Jacky Finch z University of Manchester przeprowadziła szczegółowe badania z udziałem dwóch ochotników, którzy utracili prawe paluchy.
[srodtytul] Wygodniej z zawiasem [/srodtytul]