Zakopany jest w błocie i żwirze  na dnie w pobliżu Tahitótfalu, niecałe 30 km na północ od Budapesztu.  Wstępne oględziny prowadzone przez archeologów podwodnych z  grupy badawczej Argonauts we współpracy z muzeum okręgowym w Szentendre  pozwoliły ustalić, że statek ma około 40 metrów długości i 10 metrów szerokości. Archeolodzy byli w stanie zidentyfikować dębowe deski pokładu i wręgi w kształcie litery L.  Badacze zauważyli także połączenia dna ze ścianą boczną  wycięte z pojedynczych kloców drewna.

— Tylko kilka statków rzecznych tego rodzaju odnaleziono w Europie - powiedział Attila J. Tóth, archeolog podwodny, szef Grupy Badawczej Argonauts. Statek zatonął najprawdopodobniej na skutek katastrofy, a nie działań wojennych.

— Nawigacja rzeczna była niebezpieczna. Statki towarowe wyposażone były w wiosła, co sprawiało, że manewrowanie było bardzo trudne. Wypadki zdarzały się bardzo często - wyjaśnia  Tóth.  —  Prąd i słaba widoczność sprawia, że badania na dnie rzeki są niezwykle trudne. Ale znalezisko wygląda obiecująco, podejrzewamy, że wrak jest w dobrym stanie i zachował się jego ładunek.

Wewnątrz wraku archeolodzy znaleźli nietknięty, średniowieczny garnek.

Dunaj, największa rzeka w Europie Środkowej, łączył w średniowieczu Bizancjum z państwami niemieckimi. Wzdłuż całej tej drogi wodnej odbywał się intensywny handel, rzeka była także trasą dla kampanii wojennych.