Do produkcji odnawialnego paliwa został wykorzystany dawno zapomniany przez chemików proces, który miał służyć przekształcaniu skrobi w materiał wybuchowy. O starym sposobie przypomnieli sobie i zmodyfikowali go naukowcy z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Berkeley.
Badacze zademonstrowali sposób, w jaki z cukru powstaje olej napędowy, który jest w stanie zastąpić paliwa kopalne używane w transporcie. Swoją pracę naukowcy przedstawili w artykule w dzisiejszym wydaniu magazynu „Nature".
Proces, na którym oparli się badacze, został odkryty prawie 100 lat temu przez chemika Chaima Weizmanna, późniejszego pierwszego prezydenta Izraela. Proces fermentacji zwany ABE pozwolił Wielkiej Brytanii na początku I wojny światowej produkować aceton potrzebny do wytworzenia kordytu – zastępował proch. Potem produkcja ta przestała być opłacalna. W czasie II wojny światowej proces odkryty przez Weizmanna służył do produkcji syntetycznego kauczuku. Chemicy z Uniwersytetu Kalifornijskiego usprawnili ten proces, wprowadzając nowe katalizatory. Uzyskali mieszaninę związków, które są zasadniczymi składnikami paliwa.
W ciągu pięciu–dziesięciu lat syntetyczne paliwa mogą być masowo wykorzystywane przez transport.
Choć dziś to paliwo jest droższe od oleju napędowego czy benzyny, pochodzących z kopalin, jeśli będzie masowo wykorzystywane, może znacząco zmniejszyć emisję gazów cieplarnianych. A to jeden z głównych czynników globalnych zmian klimatycznych.