Wiadomość podał brytyjski dziennik "The Independent".

Nie będą to dokładnie takie same telefony jakie nosimy przy sobie, lecz małe aparaty dokładnie zlokalizowane, monitorowane za pośrednictwem specjalnych anten umieszczonych na samochodach oraz w stacjonarnych stacjach odbiorczych. Zasięg tych urządzeń o nazwie "Invisible track" (Niewidzialny trop) wynosi 30 km. Będą rozpoznawane, gdy znajdą się w takiej odległości od anteny. Są dziełem holenderskiej firmy Gemalto.

Telefony będą reagowały - "wzywały pomocy" - w razie nielegalnej wycinki drzew. Jeżeli pień drzewa wyposażony w "Invisible track" trafi na ciężarówkę, która znajdzie się w pobliżu anteny, służby zajmujące się ochroną środowiska odbiorą sygnał, dzięki któremu będą mogły śledzić trasę przejazdu ciężarówki załadowanej tym pniem.

Taki system kontroli może się okazać skuteczniejszy niż obserwacja satelitarna. - Brazylijska puszcza amazońska ma w przybliżeniu taką powierzchnie jak całe Stany Zjednoczone, dlatego nie jest możliwe kontrolowanie każdego jej hektara - powiedział kompetentny przedstawiciel brazylijskich służb ochrony środowiska.

"Invisible track" skonstruowany jest tak aby wytrzymywał amazoński klimat, bardzo wilgotny i gorący. Baterie wystarczają na rok. Aparat jest na tyle mały, że trudno go zauważyć. Przedstawiciele brazylijskiej straży leśnej wypowiadają się o nim z entuzjazmem.