Szczęśliwym przypadkiem było to, że w pewnym momencie w moim zespole pojawił się młody lekarz, wówczas rozpoczynający pracę, ?dr Paweł Tabakow. Zaproponował, byśmy się zainteresowali glejowymi komórkami węchowymi. Ich właściwości wcześniej opisał światowej sławy neurobiolog prof. Geoffrey Raisman z Wielkiej Brytanii. Badał te komórki na zwierzętach i odkrył, że mogą stymulować regenerację. Znaliśmy jego doświadczenia z publikacji naukowych. I tak zaczęliśmy o tym myśleć. Był wtedy rok 2002. Drugim ważnym przypadkiem było to, że pomysłem wykorzystania tych komórek zainteresowaliśmy prof. Andrzeja Górskiego, ówczesnego szefa Instytutu Immunologii i Terapii Doświadczalnej PAN we Wrocławiu. Nam, neurochirurgom, potrzebny był warsztat, czyli miejsce, gdzie takie komórki mogłyby być badane, hodowane i namnażane. Prof. Górski oddelegował do współpracy z nami młodych neurobiologów dr. Fortunę i dr. Międzybrodzkiego. Tak zaczęliśmy tworzyć zespół. Włączyliśmy do niego neurochirurgów, między innymi dr. Bogdana Czapigę. Do koordynowania badań oddelegowałem dr. Tabakowa. Miałem mnóstwo innych obowiązków, byłem kierownikiem kliniki.
Robiliście testy na zwierzętach?
Tak. Przygotowywaliśmy się do operacji na ludziach. Do pierwszych trzech zakwalifikowani zostali pacjenci z objawami całkowitego uszkodzenia rdzenia, którzy poniżej miejsca uszkodzenia nie mieli żadnych funkcji ruchowych, czuciowych czy innych. Oczywiście zabiegi odbyły się po uzyskaniu zgody komisji bioetycznych, po dokładnym poinformowaniu pacjentów itd. Te doświadczenia pozwoliły nam ocenić bezpieczeństwo operacji. Obserwowaliśmy korzyści, np. dyskretną poprawę czucia, pojawienie się napięcia mięśniowego itp. Pacjenci przeszli przed operacją wielomiesięczny program rehabilitacji. Do trzeciej operacji, którą wykonaliśmy w 2010 roku, zaprosiliśmy prof. Geoffreya Raismana jako obserwatora.
Kolejnym pacjentem był Dariusz Fidyka, który przeszedł operację, rozpoczął rehabilitację, a telewizja BBC 1 zrobiła o nim film.
Był koniec listopada ubiegłego roku, kiedy otrzymaliśmy od telewizji BBC informację, że chcą nakręcić film. Doszliśmy do wniosku, że to poważna redakcja, a spopularyzowanie naszego programu badań jest korzystne. Pierwsza sesja w grudniu trwała pięć dni. W ciągu tego roku byli jeszcze co najmniej trzykrotnie. Pod koniec stycznia złożyliśmy gotową pracę do publikacji w magazynie „Cell Transplantation". Z BBC ustaliliśmy, że film nie może się ukazać, nim nasza praca zostanie zrecenzowana i przyjęta do publikacji. Film został pokazany 21 października wieczorem, a w tym czasie ukazała się internetowa wersja naszego artykułu.
Podobał się panu ten film?