Reklama

Nawet grillowanie może być uznane za zbyt dokuczliwe

Na swej nieruchomości trzeba zachowywać się tak, by nie przeszkadzać nadmiernie sąsiadowi.

Aktualizacja: 30.03.2010 04:56 Publikacja: 30.03.2010 04:30

Nawet grillowanie może być uznane za zbyt dokuczliwe

Foto: www.sxc.hu, Tory Byrne TB Tory Byrne

Na porzekadło „wolnoć Tomku w swoim domku” możemy się powoływać, jeżeli to, co robimy na swej posesji, nie jest nadmiernie uciążliwe dla tych, którzy żyją obok nas.

Obowiązuje bowiem prawny nakaz, zapisany w art. 144 [link=http://aktyprawne.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=70928]kodeksu cywilnego[/link], powstrzymywania się od działań, które zakłócałyby korzystanie z nieruchomości sąsiednich ponad przeciętną miarę wynikającą ze społeczno-gospodarczego przeznaczenia nieruchomości i stosunków miejscowych. Ograniczenie to ma zapobiegać konfliktom, jakie mogą powstawać między sąsiadami, a także godzi w ich sprzeczne często interesy. Wiąże ono wszystkich właścicieli, a także użytkowników wieczystych.

[srodtytul]Hałasy, przykre zapachy, wibracje [/srodtytul]

Zakaz naruszania cudzej własności obejmuje nie tylko bezpośrednią ingerencję, taką jak wtargnięcie na cudzą nieruchomość czy tzw. przygrodzenie części działki sąsiada, ale też immisje. Chodzi o sytuacje, gdy właściciel działa na swym gruncie, ale negatywne tego skutki odczuwają sąsiedzi.

Nieruchomością sąsiednią jest przy tym każda nieruchomość znajdująca się w zasięgu oddziaływania immisji. Te zaś dzielą się na immisje bezpośrednie i pośrednie. Do immisji bezpośrednich należą ingerencje dokonywane z jednej nieruchomości na nieruchomość sąsiednią, takie jak: odprowadzenie przewodu wody deszczowej z jednej nieruchomości na drugą, doprowadzenie do przelewania się na nią nieczystości. Takie działania są traktowane tak samo jak wtargnięcie na cudzy grunt czy do cudzego mieszkania. Odrębny przepis zakazuje immisji bezpośredniej niebezpiecznej, takiej jak przeprowadzanie robót ziemnych w sposób grożący nieruchomościom sąsiednim utratą oparcia (art. 147 k.c.).

Reklama
Reklama

O immisjach pośrednich mówi się wówczas, gdy skutki działań podjętych na jednej nieruchomości przenikają w sposób naturalny na nieruchomości sąsiednie. Do nich należą hałasy, przykre zapachy, wibracje, wstrząsy, nawet ciepło, zakłócenia odbioru radiowego i telewizyjnego, tamowanie dopływu światła słonecznego przez np. doprowadzenie do nadmiernego wzrostu drzew. Za taką immisję można uznać nawet zapachy spowodowane grillowaniem czy dym z palonych ognisk.

[srodtytul]Gdy przeciętna miara zostaje przekroczona [/srodtytul]

Wiadomo, że naturalnych immisji nie da się zupełnie uniknąć. Nawet głośniejsza rozmowa może być słyszana na sąsiedniej działce i komuś tam przeszkadzać. Dlatego kwestią zasadniczą jest tzw. przeciętna miara zakłóceń w korzystaniu z nieruchomości. Działania nieprzekraczające tej miary – zaznaczmy – są dozwolone. Miara ta zaś wynika ze społeczno-gospodarczego przeznaczenia nieruchomości i stosunków miejscowych.

Zasadnicze znaczenie ma to, jakie jest przeznaczenie nieruchomości i jej otoczenia. W tych ocenach uwzględnia się stosunki miejscowe i przeznaczenie obu nieruchomości – tej dotkniętej uciążliwościami i tej, z której one pochodzą. Inaczej należy oceniać hałas, pył, przykre zapachy itd. w dzielnicy przemysłowej, inaczej na wsi, a jeszcze inaczej w miejscowości uzdrowiskowej. Tak więc np. hodowla kur w ogródku należącym do jednego z segmentowych domów w willowej dzielnicy miasta może przeszkadzać sąsiadom, ale zupełnie inaczej należy ocenić taką hodowlę prowadzoną w wiejskiej zagrodzie.

Dlatego istotne znaczenie dla tych ocen mają ustalenia planu miejscowego (planu zagospodarowania przestrzennego), a także charakter samej nieruchomości.

[ramka][srodtytul]Nie ma własności absolutnej[/srodtytul]

Reklama
Reklama

Istota prawa własności polega na tym, że właściciel może z wyłączeniem innych osób korzystać ze swej nieruchomości czy innej rzeczy, a zwłaszcza pobierać z niej pożytki (plony) i inne dochody (np. z wynajmu), a także nią rozporządzać – sprzedać ją, darować, użyczyć itp. W art. 140 kodeksu cywilnego wyraźnie jednak zapisano, że wolno mu to czynić w granicach określonych przez ustawy i zasady współżycia społecznego, a więc godziwego postępowania i w zgodzie ze społeczno-gospodarczym przeznaczeniem swego prawa. Musi więc respektować prawo sąsiedzkie, w tym zakaz immisji, przepisy o ochronie środowiska i przyrody, przepisy prawa budowlanego, wodnego, o ochronie zabytków itp. [/ramka]

[i] Masz pytanie, wyślij e-mail do autorki: [mail=i.lewandowska@rp.pl]i.lewandowska@rp.pl[/mail] [/i]

[ramka][srodtytul]Czytaj też:[/srodtytul] [ul][li][link=http://www.rp.pl/artykul/8,454205_Uciazliwa_firma_za_plotem_nie_jest_bezkarna.html]Uciążliwa firma za płotem nie jest bezkarna[/link][/li] [li][link=http://www.rp.pl/artykul/8,454221_Trzeba_sie__poskarzyc_do_sadu.html]Trzeba się poskarżyć do sądu[/link][/li] [li][link=http://www.rp.pl/artykul/8,454219_Ile_kosztuje_zalozenie_sprawy.html]Ile kosztuje założenie sprawy[/link][/li][/ul][/ramka]

Prawo karne
Prokurator krajowy o śledztwach ws. Ziobry, Romanowskiego i dywersji
Konsumenci
Nowy wyrok TSUE ws. frankowiczów. „Powinien mieć znaczenie dla tysięcy spraw”
Praca, Emerytury i renty
O tym zasiłku mało kto wie. Wypłaca go MOPS niezależnie od dochodu
Samorząd
Więcej czasu na plany ogólne w gminach. Bruksela idzie Polsce na rękę
Materiał Promocyjny
Jak producent okien dachowych wpisał się w polską gospodarkę
Nieruchomości
Co ze słupami na prywatnych działkach po wyroku TK? Prawnik wyjaśnia
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama